- Wygląda na to, że to będzie bardzo dobry i bardzo długi skok! - mówili zgodnie podczas środowej próby Kamila Stocha w Lillehammer komentatorzy Eurosportu.
Więcej o środowym prologu -->> Co za skok Kamila Stocha w prologu! Dostał notę marzeń
- Miło popatrzy się, jak Kamil pięknie skacze, jak się uśmiech - dodawali. Polak zaliczył 138,5 metra, a od sędziów dostał m.in. jedną "dwudziestkę" za styl.
- Nie przyuważyłem nawet... Ale w moim odczuciu to nie był to jakiś super skok - przyznał sam zainteresowany przed kamerami Eurosportu. - Nie będę go jednak rozbierał na czynniki pierwsze. Było fajnie, daleko, przyjemnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Po ostatnich słabszych wynikach trener Polaków Thomas Thurnbichler zrobił naradę bojową. Kacper Merk zapytał więc Stocha, czy padły "mityczne mocne słowa".
- Chodziło o to, żeby gdzieś zabrać luz na sam koniec. Żeby było więcej uśmiechu, sportowej radości, bo myślę ostatnio zaczęło brakować - zdradził kulisy rozmów ze szkoleniowcem.
- Trener poprosił nas, żebyśmy się tym zaczęli więcej bawić, niż na siłę łapać wszystko za ogon - dodał.
Stoch został też zapytany m.in. o to, czy za słabsze wyniki czasami nie odpowiada to, że on sam zawsze chce być perfekcyjny. Zawsze wymaga od siebie tego, że coś szło zrobić lepiej. Jak zareagował?
- To nawet nie chodzi o to, że coś za wszelką cenę "chcenia". W moim przypadku błędy pojawiają się zazwyczaj z chęci "przekontrolowania" i zrobienia wszystkiego idealnie. A tu większość trzeba puścić, bo ciało wie, jak to ma zrobić. Skupić się na tym, co najważniejsze w danym momencie - zakończył.
Zobacz także:
Że co? Zauważyli to po wygranej Graneruda
"To wydawało się nierealne". Nie gryzie się w język po tym, co robią polscy skoczkowie