"To wydawało się nierealne". Nie gryzie się w język po tym, co robią polscy skoczkowie

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Biało-Czerwoni zaprezentowali się w Lillehammer najgorzej jako drużyna, biorąc pod uwagę cały sezon. Polacy we wtorek zdobyli tylko 39 punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów. Co dalej? Diagnoza Rafała Kota nie jest optymistyczna.

Nie tak polscy kibice wyobrażali sobie wtorkowy konkurs na Lysgardsbakken. Wprawdzie aż pięciu podopiecznych trenera Thomasa Thurnbichlera awansowało do drugiej serii, ale tylko Kamil Stoch znalazł się w czołowej piętnastce konkursu. Rafał Kot zauważył, że taki rezultat jest sporym rozczarowaniem.

Kryzys jest poważny

Wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego zauważył również, że Biało-Czerwoni znacznie skomplikowali swoją sytuację w Pucharze Narodów. Polacy zajmują trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu, a sklasyfikowani tuż za nimi Niemcy potrzebują już tylko 64 punktów, by wyprzedzić naszych reprezentantów.

- Nie wygląda to dobrze. Moim zdaniem podium Pucharu Narodów nam uciekło. Dlaczego? Strata do trzeciej Słowenii nie jest duża, ale zawodnicy Roberta Hrgoty to doskonali lotnicy. Trudno mi sobie wyobrazić, żebyśmy na mamutach wypadli lepiej od nich. Musimy jeszcze oglądać się za siebie. Tuż za naszymi plecami są Niemcy, co jeszcze nie tak dawno wydawało się niemalże nierealne, bo kadra Stefana Horngachera zmagała się z większymi lub mniejszymi problemami właściwie od początku sezonu - przypomniał Rafał Kot w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Kryzys "Lewego"? Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #33

- Polacy złapali zadyszkę i trzeba to uczciwie powiedzieć. To nie jest tak, że zawodzi jeden zawodnik, prawie wszyscy sprawiają wrażenie takich, którym zabrakło paliwa. W porównaniu do mistrzostw świata gorzej skacze Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch. Myślałem, że w konkursach lepiej będzie wypadał również Aleksander Zniszczoł, bo w seriach próbnych wielokrotnie udowadnia, że stać go na dalekie latanie. Jednak gdy przychodzą zawody, nie jest już tak dobrze - dodał.

Coś za coś

Należy sobie zadać pytanie, co poszło nie tak. Przecież Polacy jeszcze dwa tygodnie temu świetnie skakali w Planicy i przywieźli z mistrzostwa świata dwa medale, a niewiele brakowało, by było ich jeszcze więcej.

- Ja jestem daleki od potępiania trenera Thomasa Thurnbichlera. Wręcz przeciwnie. Uważam, że wykonał ogrom dobrej roboty. Objął kadrę, gdy panował wokół niej chaos, a zawodnicy byli bez formy. Już w pierwszym sezonie zrealizował cel, który sobie sam założył i przywiózł dwa medale ze Słowenii. Przez 3/4 sezonu nasi skoczkowie zajmowali miejsca w ścisłej czołówce zawodów Pucharu Świata. Wreszcie najważniejsze, uporał się z kryzysem, który dopadł naszych reprezentantów przed samymi mistrzostwami. I być może właśnie tutaj jest problem - mówił Rafał Kot.

- Przygotowując się do mistrzostw świata, żeby zaprezentować się w nich na miarę oczekiwań, zawodnicy musieli dać z siebie 110 proc. Teraz widocznie tej energii trochę brakuje, zwłaszcza że to końcówka sezonu. Niestety nie mamy żadnej okazji, żeby odpuścić jakiś konkurs, bo codziennie gra toczy się o stawkę i nie ma miejsca na rozluźnienie. To nie sprzyja poprawianiu czegokolwiek. Szczerze mówiąc, myślę, że w tym sezonie będzie już trudno złapać odpowiedni rytm - powiedział działacz.

Co się dzieje z mistrzem świata?

Kot wydawał się szczególnie zmartwiony postawą Żyły. Ekspert przyznał, że choroba mogła wpłynąć negatywnie na jego formę, ale nie aż tak.

- Piotrek jest rozchwiany, nie potrafi wrócić do swojego przysłowiowego tunelu. Choroba to jedno, ale powielanie błędów, to drugie. Nasz reprezentant sprawia wrażenie takiego, z którego uszło powietrze. Problemy z techniką skoku są naprawdę bardzo duże. Piotrek wybija się z jednej narty mocniej niż z drugiej, przez co od razu po wyjściu z progu musi korygować sylwetkę i traci wiele metrów. Patrząc na niego jestem zaniepokojony. Zwłaszcza że zbliżają się loty, które uwielbia. Mam nadzieję, że uda mu się wrócić na właściwe tory przed zawodami w Vikersundzie. Tego typu obiekty nie wybaczają tak poważnych błędów. Trzeba pozostać maksymalnie skupionym - podsumował Rafał Kot.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
"Sytuacja jest poważna". Żyła już się nie podniesie?
Były trener pochlebnie o Kubackim. "To zawodnik, który w każdej chwili może wygrać, ale..."

Komentarze (7)
avatar
Jazik
15.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to niestandardowe zachowanie Żyły w Planicy, jego orgazmy go zdemontowały i cały zespół, efekty tego zachowania były już na dużej i zespołu w drużynówce. 
avatar
Nie wspieram Ukrainy
15.03.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie da się długo utrzymać formy. To normalne co się dzieje. 
avatar
Coper 1964
15.03.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No przeciez mamy najstarszą kadrę, ten sezon, i tak bardzo dobry, za rok,czy dwa. Będziemy jak Finowie. 
avatar
Mercier Skuter
15.03.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
" Rafał Kot zauważył, że taki rezultat jest sporym rozczarowaniem" Co za bystrzacha 
avatar
mDorka
15.03.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Emerytura a nie skoki