Przed sezonem mało kto się spodziewał, że Aleksander Zniszczoł będzie w stanie tak dobrze radzić sobie na skoczniach do lotów. Tymczasem już w styczniu w Bad Mitterndorf 29-latek regularnie latał ponad granicę 200. metra, a jeszcze lepiej radzi sobie na koniec sezonu w Planicy.
W sobotę, w jednoseryjnym konkursie indywidualnym, Zniszczoł zajął 14. miejsce po pięknym skoku na 222,5 metra. W drużynówce, którą Biało-Czerwoni skończyli na 4. pozycji, uzyskał 219,5 oraz 221,5 metra.
Zniszczoł skacze jak natchniony, ale wciąż pamięta o wielu krytycznych uwagach internautów pod jego adresem za słabe skoki. W tym sezonie przeszedł jednak ogromną przemianę, na stałe wywalczył sobie miejsce w Pucharze Świata i zaczął porządnie punktować. Wisienką na torcie są jego dalekie loty w Planicy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili argentyńscy piłkarze. Był tam też Messi
- Mentalnie sobie poukładałem trochę w głowie, miałem szansę z Kubą Bączkiem (trener mentalny - przyp. red.) porozmawiać. Wspierają mnie przyjaciele, jest mój fanklub. Zacząłem skakać dla siebie, a innych mam w czterech literach. Co myślę jak siedzę u góry przed skokiem? Nie myślę, puszczam się i chce wykonać swoją prace, skoczyć dobrze - podkreślił Zniszczoł przed kamerą Eurosportu, nawiązując do krytycznych opinii.
W sobotę w Planicy 29-latka czeka jeszcze ważne zadanie, bowiem będzie... szefem polskiej kuchni podczas tradycyjnego grillowania skoczków, trenerów i działaczy, które od kilku lat zawsze odbywa się po zmaganiach drużynowych w Słowenii.
- Będę szefem kuchni, są steki, kiełbaski, jest karkówka, kurczaczek, jedzenia nie braknie i przede wszystkim mamy bigos. Oczywiście mam fartuszek - zapewnił Zniszczoł.
W niedzielę w Planicy finałowy konkurs sezonu 2022/2023. Początek pierwszej serii o 10:00. Transmisja w TVN i Eurosporcie, a wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Znamy miejsce Kubackiego w Pucharze Świata
Żyła na podium w Planicy! Zobacz klasyfikację PŚ w lotach