Jak do tej pory Igrzyska Europejskie nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem. Wiele konkurencji jest rozgrywanych przy niemal pustych trybunach. Niewykluczone jednak, że w Zakopanem w trakcie rywalizacji skoczków narciarskich będzie inaczej.
- Igrzyska Europejskie to specyficzna impreza. Choć jest głośno promowana i odbija się szerokim echem w kuluarach, wiele osób się nią nie interesuje. Ja na przykład jakoś szczególnie nie śledzę tej rywalizacji. Niemniej uważam, że udział w zbliżających się konkursach może wyjść Polakom na dobre - mówi Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty.
"Trochę szkoda"
Biało-Czerwoni zdecydowali się pojechać do Zakopanem w bardzo silnym składzie. Na Średniej Krokwi zobaczymy Dawida Kubackiego, Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Aleksandra Zniszczoła i Kacpra Juroszka.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #2. Prime time Natalii Kaczmarek. "Chcę to wykorzystać"
- Trzeba było w jakiś sposób promować nasz sport i padło akurat na skoki, w których poważnie liczymy się na świecie. Na początku wiele wskazywało na to, że dużo reprezentacji przyjedzie do Zakopanego w silnych składach, to się niestety zmieniło i najpewniej jako jedni z nielicznych wystawimy pierwszy garnitur. Trochę szkoda - kontynuuje były skoczek.
"Nie przesadzajmy"
Przełom czerwca i lipca to czas intensywnych przygotowań do zimowego sezonu. Czy wobec tego start w Igrzyskach Europejskich to właściwa decyzja?
- Nie uważam, że taka impreza może zaszkodzić naszym skoczkom. Nie przesadzajmy. Ona nie spowoduje, że Polacy przestaną trenować. To również nie są biegi długodystansowe, tylko parę skoków więcej. Każde zawody powodują zwyżkę motywacji. Myślę, że taką rywalizację należy potraktować jako element przygotowań, coś w rodzaju specjalnego treningu. Na pewno nie można powiedzieć, że ranga zawodów jest zupełnie niszowa - tłumaczy Kazimierz Długopolski.
Będą atakować wysokie lokaty
Wiele reprezentacji zdecydowało się przyjechać do Zakopanego w okrojonych składach. Wyjątek stanowią Austriacy, którzy zgłosili do rywalizacji między innymi Daniela Tschofeniga, czy Manuela Fettnera.
- Trzeba sobie powiedzieć uczciwie, że Polacy powinni w takim gronie zgarnąć pełną pulę, a każde inne rozstrzygnięcie byłoby przykrą niespodzianką. W skokach narciarskich natomiast różnie bywa, ale ja życzę naszym skoczkom jak najlepiej - mówi były sędzia.
Zdaniem naszego rozmówcy, Zakopane zyska na organizacji Igrzysk Europejskich. - Wydaje mi się, że impreza będzie cieszyła się sporym zainteresowaniem kibiców. Może nie przyjdzie ich tyle, co na Letnie Grand Prix albo zimowy Puchar Świata, ale nie sądzę, że będziemy skakać przy pustych trybunach. Skoro pojawiła się szansa, żeby pokazać się światu, to czemu by jej nie wykorzystać? - podsumował Kazimierz Długopolski.
Pierwszy konkurs na małej skoczni w środę. Początek o godz. 17:30.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Tak na to pytanie mógł odpowiedzieć tylko Piotr Żyła
- Małysz ma poważne wątpliwości ws. zmian. "Znika tradycja"