20 marca Dawid Kubacki oficjalnie poinformował, że jego sezon się zakończył, a powodem tego jest choroba jego żony Marty Kubackiej. Polak musiał opiekować się chorą żoną oraz dziećmi. Po blisko czterech miesiącach walki o powrót do zdrowia 33-latek przekazał wspaniałe informacje.
- Wszystko jest na dobrej drodze. Problemów mamy coraz mniej i wszystko wraca małymi kroczkami do normalności. Fakt, że mogę trenować i jeździć na zgrupowania, to najlepszy wyznacznik tego, że jesteśmy blisko tak zwanej normalności - powiedział Kubacki w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Nie jestem takim człowiekiem, po którym to spłynie jak po kaczce. To wszystko zawsze będzie w pamięci. Podejrzewam, że z czasem będzie się zacierało. Na teraz jesteśmy zabezpieczeni. Wyjeżdżam na obóz i nie muszę się martwić, że żona zostaje z dziećmi w domu. Wszystko jest zabezpieczone i możemy żyć normalnie - dodał Kubacki.
Start nowego sezonu w skokach narciarskich zaplanowany jest na 25 dzień listopada. Wtedy w fińskiej Ruce odbędzie się pierwszy turniej. Dawid Kubacki zdradza, że już rozpoczął przygotowania do tych rozgrywek i nie marnuje czasu na leżenie na plaży.
- Jeszcze dość daleko do zimy, jesteśmy właściwie na pierwszym etapie przygotowań do kolejnego sezonu. Za nami pierwsze ciężkie treningi. Teraz może chwilkę będzie troszkę luźniej i później znowu wracamy do pracy. Myślę, że dopiero w tej drugiej części lata po konkursach w LGP, człowiek zaczyna patrzeć na zimę bardziej realnie. Z drugiej strony, przecież już teraz pracuję po to, żeby być w formie zimą, więc pośrednio o tym myślę. Bez odpowiedniego podejścia leżałbym na plaży, zamiast trenować. Tymczasem nie odpuszczam właśnie po to, żeby zimą dobrze skakać - zakończył Dawid Kubacki.
Zobacz także:
"Miałem gęsią skórkę". Piękne słowa Thurnbichlera o polskich kibicach
Dawid Kubacki show! Tak pofrunął po złoto [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa