Chwilowa radość po skoku Żyły i potężna kontra rywali. Kosmos w Ruce

PAP / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Po pierwszym skoku Żyły przez chwilę można było uwierzyć, że powalczy z najlepszymi. Nadzieje szybko prysły, gdy rywale latali ponad 140. metr. Niedzielny konkurs w Ruce stał na kosmicznym poziomie, ale Polakom do takich skoków jeszcze wiele brakuje.

Teoretycznie w niedzielę gorzej już być nie mogło. Zaczęło się jednak od trzęsienia ziemi. Czterech skoczków odpadło po kwalifikacjach i w tym gronie było... dwóch Polaków. Na buli wylądowali Aleksander Zniszczoł i Kamil Stoch. Obaj konkurs obserwowali jako kibice i mogli tylko podziwiać jak latają najlepsi.

Pierwsza seria miała... dziwny przebieg. Przede wszystkim wreszcie lepiej wyglądał Piotr Żyła. Gdy mistrz świata wylądował na 135,5 metra wydawało się, że może powtórzyć wynik z eliminacji, które zakończył na 5. miejscu. Kłopot polegał jednak na tym, że rywale, w porównaniu z kwalifikacjami, "wrzucili" wyższy bieg i lądowali nawet w granicach 150. metra!

Dlatego Żyła, mimo więcej niż przyzwoitej odległości, zajmował na półmetku "tylko" 20. miejsce. Z drugiej strony było znacznie lepiej niż dzień wcześniej, gdy 36-latek spakował się już po pierwszej kolejce. Co więcej, w finale nie był osamotniony. Stabilną, na poziomie trzeciej dziesiątki formę, prezentuje na razie Dawid Kubacki. Próba na 129,5 metra dała Polakowi 24. lokatę na półmetku.

ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"

Sobotnia inauguracja sprowadziła nas na ziemię. Trudno było oczekiwać, że z dnia na dzień Polacy od razu włączą się do walki o najlepsze miejsca. Dlatego pozostało cieszyć się z małych postępów, a taki jeden z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera zaprezentował też w finale.

Chodzi o Kubackiego. Oczywiście daleko mu jeszcze do prób sprzed roku, gdy zaraz po wyjściu z progu leciał bardzo agresywnie, prawie kładąc się na narty. Obecnie skacze nieco wycofany, brakuje mu prędkości na dole zeskoku, a to od razu przekłada się na kilka metrów mniej. 130 metrów pozwoliło jednak mistrzowi świata na drobny awans, zakończył zawody na 23. pozycji.

Nie poprawił się natomiast Żyła. Tym razem nie było już w jego próbie takiego błysku jak w kwalifikacjach i pierwszej serii. Bardziej siłą woli niż dobrą techniką walczył w powietrzu o każdy metr. Wylądował na 131. metrze, ale w niezbyt dobrym stylu. Od razu odbiło się to na notach i miejscu. Ostatecznie był 21., tuż przed kolegą z kadry.

W ubiegłym sezonie emocje dla polskich kibiców zaczynały się pod koniec drugiej serii, bo właśnie wtedy startowali Kubacki i Żyła. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni i teraz pozostaje fanom tylko obserwować, jak rywale "biją się" o podium, latając ponad 140 metrów. Wystarczy powiedzieć, że na półmetku prowadził Stefan Kraft, który uzyskał aż 148,5 metra i miał notę prawie 190 punktów. Kosmos!

W finale Kraft nie miał kłopotu z obroną pierwszego miejsca i znów uzyskał 148,5 metra! Zgarnął w Ruce dublet i na razie pewnie prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Za plecami Austriaka trwała natomiast kapitalna walka o dwa kolejne miejsca na podium. Ostatecznie drugi był rodak Krafta Jan Hoerl, a trzeci reprezentant Niemiec Andreas Wellinger.

Kolejne konkursy cyklu zaplanowano na sobotę i niedzielę (2-3 grudnia) w Lillehammer.

Czytaj także:
Dużo. Taką przewagę nad rywalami w PŚ ma Kraft
Katastrofa. Tak wygląda klasyfikacja Pucharu Narodów

Wyniki niedzielnego konkursu w Ruce:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Stefan Kraft Austria 148,5/148,5 363,5
2. Jan Hoerl Austria 144,5/145 340,9
3. Andreas Wellinger Niemcy 143,5/146 334,1
4. Pius Paschke Niemcy 143/142 333,8
5. Stephan Leyhe Niemcy 145/137 327,9
6. Peter Prevc Słowenia 144/140 324,1
7. Daniel Tschofenig Austria 141/141 319,5
8. Timi Zajc Słowenia 142,5/140 318,1
9. Karl Geiger Niemcy 141/137,5 317,5
10. Halvor Egner Granerud Norwegia 142/139,5 313,2
21. Piotr Żyła Polska 135,5/131 281,1
23. Dawid Kubacki Polska 129,5/130 277,6
35. Paweł Wąsek Polska 128,5 130,1
Źródło artykułu: WP SportoweFakty