Kapitalny atak Stocha i chwilę później dyskwalifikacja. "Dziwne"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Stoch
zdjęcie autora artykułu

Na półmetku był daleko, w finałowej serii oddał jednak kapitalny skok i awansował aż o 10 miejsc. Radość z udanego kontrataku nie trwała jednak długo. Sędziowie zdyskwalifikowali Kamila Stocha. Przypominamy sceny z Klingenthal sprzed 10 lat.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę i niedzielę, o ile pozwolą na to warunki pogodowe, skoczkowie znów powalczą o punkty Pucharu Świata w Klingenthal. Tym razem wśród uczestników rywalizacji zabraknie Kamila Stocha, który po fatalnym początku sezonu wycofał się z konkursów w Niemczech i odbudowuje formę podczas treningów.

Z samym Klingenthal trzykrotny mistrz olimpijski ma zarówno dobre jak i złe wspomnienia. W 2011 roku wygrał tutaj zawody Pucharu Świata. Dwa lata później musiał pogodzić się z... dyskwalifikacją.

Dziesięć lat temu zawody w Niemczech rozegrano krótko przed tym jak Stoch po raz pierwszy w karierze został indywidualnym mistrzem świata. Tradycyjnie warunki w Klingenthal nie należały do najłatwiejszych. Na półmetku Stoch nie miał za wesołej miny. Zajmował tylko 18. miejsce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału

Był jednak w dobrej formie i w finale zaatakował. Poleciał kilka metrów dalej. Awansował aż o 10 miejsc. Długo ze skutecznego kontrataku jednak nie nacieszył się. Tuż po zakończeniu zawodów sędziowie poinformowali o dyskwalifikacji Stocha. Z 8. pozycji został przesunięty na 30.

Powodem dyskwalifikacji był nieregulaminowy kombinezon. "Dziwne" - tak na decyzję sędziów zareagował ówczesny szkoleniowiec kadry Łukasz Kruczek. Twierdził, że w takim samym kombinezonie Stoch skakał już wcześniej i dlatego nie mógł uwierzyć w dyskwalifikację swojego lidera.

Sam Stoch kłopotami sprzętowymi jednak nie przejął się. Próbą z drugiej serii tamtego konkursu udowodnił sobie, że stać go na rywalizację z najlepszymi. I z takim właśnie nastawieniem pojechał do Włoch, skąd wrócił jako indywidualny mistrz świata i brązowy medalista z drużyną.

10 lat po tamtych wydarzeniach Stoch zmaga się z jednym z największych kryzysów w swojej karierze. W czterech konkursach sezonu tylko raz awansował do trzydziestki i to głównie za sprawą korzystnych warunków.

Wielki mistrz próbuje jednak uratować sezon i dlatego zamiast "męczyć się" w Klingenthal wybrał spokojne treningi wraz ze swoim pierwszym trenerem Zbigniewem Klimowskim.

Z kolei światowa czołówka powalczy w piątym i szóstym konkursie tego sezonu. Początek sobotnich i niedzielnych zawodów w Klingenthal o 16:00. Po tym co w piątkowych kwalifikacjach pokazał Dawid Kubacki apetyty polskich kibiców zostały zaostrzone (więcej TUTAJ).

Czytaj także: kapitalny lot Macieja Kota. Na taki powrót czekaliśmy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty