Polacy mogą odpalić w Engelbergu. Żyła już pokazał swoją moc

Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Piotr Żyła
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Mieliśmy już sezony, w których pierwsze udane zawody polscy skoczkowie notowali w Engelbergu. Przez to pojawiła się nadzieja, że tak samo będzie i tym razem. Szczególnie, że w kwalifikacjach fenomenalny skok oddał Piotr Żyła.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas czwartego weekendu zmagań w Pucharze Świata w skokach narciarskich skoczkowie rywalizują w Engelbergu. Wielu jednak jest już myślami przy Turnieju Czterech Skoczni, który dla zawodników jest kolejnym przystankiem.

Polacy wreszcie "rozpoczną sezon"?

Inaczej jednak jest w przypadku Biało-Czerwonych, dla których liczy się tu i teraz. Nie mogą oni myśleć o TCS, kiedy żaden z nich nie jest w formie. Wciąż czekamy na pierwszego Polaka, który zajmie miejsce w pierwszej dziesiątce.

Gdzie Polacy mają się przełamywać jak nie właśnie w Engelbergu? To właśnie tutaj kilka razy po nieudanych początkach Biało-Czerwoni odzyskiwali blask, a nawet mówiło się, że w przypadku naszych skoczków sezon rozpoczyna się właśnie podczas weekendu w Szwajcarii. Teraz odrodzenie tutaj jest nam bardzo potrzebne.

ZOBACZ WIDEO: "Coraz trudniej". Pokazała, jak trenuje w ciąży

Żyła znów odpali w Engelbergu?

Na ten moment największe nadzieje budzi Piotr Żyła. To właśnie on spisał się najlepiej podczas kwalifikacji, osiągając 137,5 metra. Taką samą odległość zanotował Philipp Raimund, ale żaden inny skoczek nie przebił ich próby. I mimo że Polak zajął 7. miejsce, to pokazał, że skacze lepiej niż czołówka klasyfikacji generalnej PŚ.

A sam Żyła ma również dobre wspomnienia z Engelberga. Co prawda wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w tym mieści, ale dwukrotnie kończył zawody na drugim i trzecim miejscu. Teraz taka lokata byłaby znakomitym wynikiem.

Stoch i Kubacki znają smak zwycięstwa w Szwajcarii

Dwa triumfy w Engelbergu ma na swoim koncie Kamil Stoch. To jedyny polski zawodnik, któremu udało się to dwukrotnie. A równie ważną statystyką jest to, że na podium w tym mieście stawał aż dziesięć razy. Lepszy wynik osiągnął jedynie Janne Ahonen.

Po słabym początku mistrz olimpijski został odstawiony przez Thomasa Thurnbichlera i nie oglądaliśmy go w akcji podczas weekendu w Klingenthal. Zastąpił go Andrzej Stękała, ale również nie zachwycił i szybko został odstawiony.

Należy jednak powiedzieć wprost, że próżno szukać poprawy u Stocha. W kwalifikacjach udało mu się zająć 22. miejsce, ale żaden jego skok nie był zbytnio udany. Jednak pierwszym celem będzie to, żeby zakwalifikować się do drugiej serii. Bo z tym było sporo problemów, więc poprawa tego już zaplusuje.

Zdecydowanie większe oczekiwania są względem Dawida Kubackiego. To właśnie on w poprzednim sezonie był w stanie odnieść końcowy triumf w Engelbergu i teraz liczymy na to, że również zanotuje udany konkurs.

Kwalifikacje zakończył tuż przed Stochem, ale na pierwszym treningu oddał bardzo dobry skok. To tylko pokazuje, że stać go na to, by przynajmniej w części nawiązać do tego, co zaprezentował w 2022 roku.

W konkursie stawkę Polaków uzupełni Paweł Wąsek. On również szuka lepszej formy niż obecna, mimo że był już w stanie zdobyć punkty w "generalce". Tyle tylko, że jego oczekiwania są znacznie wyższe i trzeba wierzyć, że spełni je już przy najbliższej okazji. O pierwszych "oczkach" może zapomnieć z kolei Maciej Kot, który nie przebrnął przez kwalifikacje.

Niemcy odstawią Austriaków? Są na to przesłanki

Do tej pory w konkursach dominowali skoczkowie z Austrii i Niemiec. Powoli jednak ulega to zmianie, bo w piątek kwalifikacje w czołowej dziesiątce z pierwszej z wymienionych reprezentacji zakończył jedynie Stefan Kraft. Mimo że zajął 5. miejsce, to i tak jest jednym z faworytów do końcowego triumfu po tym, jak oddał znakomity skok na drugim treningu.

Inaczej wygląda to w przypadku Niemców, bo ci mieli trzech reprezentantów w TOP10. Całą stawkę pogodził jednak Anze Lanisek i widać, że Słoweniec czuje się dobrze w Engelbergu. Z dobrej strony pokazali się też Norwegowie, a do czołówki nawiązał również Ryoyu Kobayashi. Sobota pokaże, czy nie był to jedynie wypadek przy pracy.

Gdzie oglądać Puchar Świata w Engelbergu?

W tym sezonie nie doszło do zmiany w transmisjach ze skoków narciarskich. Ponownie wszystkie konkursy Pucharu Świata dostępne będą w TVN i Eurosporcie 1. Natomiast relacje tekstowe na żywo na WP SportoweFakty.

Pierwszy konkursy indywidualny w Engelbergu zaplanowano na sobotę, 16 grudnia. Początek o godzinie 16:00 (relacja TUTAJ). O 14:45 wystartuje seria próbna (relacja TUTAJ).

Komentarze (2)
avatar
Zeitgeist
17.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i odpalili. Moze za rok odpala. 
avatar
pocotokomu
16.12.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nigdy nie zrozumiem "po kiego grzyba" bić pianę i pompować balon przed zawodami tym bardziej, że dotychczasowe wyniki naszych skoczków są mało satysfakcjonujące. Panowie dziennikarze weźcie so Czytaj całość