Rozbrajająca odpowiedź Kubackiego. Wiemy, w czym leży problem

PAP/EPA / ANNA SZILAGYI / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / ANNA SZILAGYI / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

- Gdybym ja takie rzeczy wiedział, to byłbym głównym (trenerem - przyp. red.) - odpowiedział na pytanie o czas, w którym wróci do formy Dawid Kubacki podczas rozmowy z Eurosportem. Przyznał także, w czym wciąż leży problem.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie było przełomu u Polaków przy okazji pierwszego konkursu 72. Turnieju Czterech Skoczni. Najwyższe miejsce zajął Kamil Stoch, którego sklasyfikowanego na 17. miejscu.

Zapunktowali jeszcze Dawid Kubacki, który zajął 27. pozycję oraz Piotr Żyła, który znalazł się za plecami swojego rodaka. Obaj mieli jednak szczęście, że słabe próby w pierwszej serii oddali ich rywale, dzięki czemu znaleźli się w drugiej.

- To w końcu był jakiś skok. Ta pierwsza seria mimo że skok wydawał się trochę lepszy, to przy tych warunkach było za mało, nie chciało to lecieć w ogóle. Katu spod ostrza uciekłem że tak powiem - podsumował swój występ 33-latek w rozmowie z Eurosportem.

ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną

Kolejne pytanie dotyczyło czasu na powrót do formy. - Trenera musisz zapytać. Gdybym ja takie rzeczy wiedział, to byłbym głównym - stwierdził z uśmiechem na twarzy Kubacki.

- W końcu się odkręci, a kiedy to już jest bardziej filozoficzne pytanie. Jak to w sporcie, może się odkręcić przez noc i na drugi dzień jest super. Może się też kręcić, kręcić i kręcić i nie chcieć się odkręcić - dodał.

Jednak czas oczekiwania na powrót do formy wciąż się dłuży. Mimo to czwarty skoczek poprzedniego sezonu nie przestaje wierzyć, bo jego zdaniem nie ma innej możliwości, by tego nie robił.

- Na pewno to nie jest łatwe, bo można zaklinać rzeczywistość przez jakiś czas, ale na dłuższą metę to się nie uda. Wszyscy mamy taką świadomość, ale my musimy w to wierzyć. Inaczej trzeba by było narty na kołek zawiesić i zakończyć zimę, jak nie ma perspektyw. My bardzo mocno w to wszyscy wierzymy, to ma szansę zadziałać i mamy szansę w tym sezonie nie raz cieszyć się z fajnych rezultatów, ale przez ten ciężki okres musimy przejść. Nie ma wyjścia - podkreślił Polak.

I wyjaśnił, gdzie leży jego problem. - Głównie na progu, gdzie 95 proc. skoku decyduje. Brakuje mi tej dynamiki, którą miałem w zeszłym roku. Mimo że to czasami na kamerze wygląda już bardzo podobnie, to nie ma efektów. Te nogi mimo że pchają, to efekt się gubi. Nie ma tej energii, która by mnie później napędziła w powietrzu. Lecieć przecież umiem, lądować umiem, z belki ruszyć umiem, zostaje tylko próg - wywnioskował Kubacki.

Teraz przed skoczkami dzień przerwy. Z kolei w niedzielę, 31 sylwestra zobaczymy ich podczas dwóch sesji treningowych i kwalifikacji do poniedziałkowego konkursu w Garmisch-Partenkirchen.

Przeczytaj także:
Kraft liderem, awans Stocha. Zobacz klasyfikację generalną Pucharu Świata

Komentarze (0)