Już miał złoto. Nieprawdopodobne, co stało się przy skoku Polaka

YouTube / Olympics / Na zdjęciu: skok Łukasza Łukaszczyka

• Thurnbichler odstawił gwiazdę. Znamy skład na konkurs drużynowy

Przypomnijmy, że Łukaszczyk w trakcie drugiej serii treningowej popisał się fantastycznym skokiem, osiągając aż 114 metrów na obiekcie, którego punkt konstrukcyjny wynosi 95 metrów. W ten sposób został nieoficjalnym rekordzistą skoczni i wyłonił się na faworyta do medalu igrzysk.

Już po pierwszej serii sobotniego konkursu indywidualnego Łukaszczyk był na prowadzeniu. Po próbie na 105 metrów miał najwyższą notę w całej stawce, a powody do radości na tym etapie mieliśmy podwójne, bo drugie miejsce zajmował Kacper Tomasiak (104,5 m).

Niestety, o ile w pierwszej rundzie wszystko ułożyło się po myśli Biało-Czerwonych, druga była tego zupełną odwrotnością. Kacper Tomasiak w swoim drugim skoku doleciał zaledwie do punktu konstrukcyjnego (95 m), wobec czego ostatecznie spadł na siódmą lokatę.

Z kolei Łukaszczyk nie spuścił nogi z gazu i popisał się kolejnym fantastycznym skokiem w Korei. Tym razem pofrunął aż 108,5 metra, co było zdecydowanie najdłuższym lotem zawodów. Tyle tylko, że 16-latek zaliczył przy tym upadek, który zabrał mu złoty medal. Na pocieszenie pozostał mu jednak brąz, bo o 0,7 punktu - mimo upadku - wyprzedził czwartego Felixa Trunza ze Szwajcarii.

Złotym medalistą igrzysk został Ilja Miziernych z Kazachstanu, a srebro wywalczył Niki Humml z Austrii.

Czytaj także: Sensacyjna decyzja Thurnbichlera. "To zawsze jest trudne" ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie