Mistrzem świata w lotach narciarskich został w sobotę Stefan Kraft (więcej TUTAJ), ale ozdobą drugiej serii konkursu indywidualnego był lot Piotra Żyły w drugiej serii. Polak poszybował aż na 225. metr. Ostatecznie zajął 6. miejsce, ale jego występ na skoczni Kulm to światełko w tunelu.
- Nigdy nie można powiedzieć o skoku udanym w stu procentach, ale ten był tego naprawdę blisko. Był jednym z najlepszych w drugiej serii. Do tego zakończony efektownym telemarkiem. Piotrek wykonał świetną robotę. To dla niego bardzo ważne przed drugą częścią sezonu. Pozwoli mu to zbudować pewność siebie - stwierdził przed kamerą TVP Sport Thomas Thurnbichler.
Reporter zasugerował, uprzednio rozmawiając z Żyłą, że doszło do zmiany w nastawieniu mentalnym skoczka i stąd tak dobry wynik. - Jest to możliwe. Piotrek to zawodnik, który potrzebuje większych bodźców , by występować na najwyższym poziomie. A loty narciarskie i mistrzostwa świata w nich takie dają - zauważył trener polskiej kadry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Thurnbichler przyznał też, że jest zadowolony z występu Aleksandra Zniszczoła, który był 12. - Oddał cztery skoki, w czwartym zabrakło mu nieco szczęścia - stwierdził.
Austriak zdradził, że przed sobotnim konkursem nie stawiał przed swoimi podopiecznymi celów sportowych. Miał inny pomysł na loty na Kulm: - Celem całej kadry w mistrzostwach było cieszenie się każdym skokiem. Powrót do tego, dlaczego w ogóle wszyscy zaczęliśmy skakać. Dla zabawy, dla radości, dla tego uczucia w locie.
W niedzielę odbędzie się konkurs drużynowy. Na skoczni zobaczymy m.in. Kamila Stocha, który zastąpi w zespole Pawła Wąska. - Wierzę w to, że Kamil pokaże nam w niedzielę dobre loty - powiedział Thurnbichler.