"Jak na dyskotece". Thurnbichler dosadnie skomentował warunki w Willingen

Getty Images / oto Olimpik/NurPhoto via Getty Images / Na zdjęciu Thomas Thurnbichler
Getty Images / oto Olimpik/NurPhoto via Getty Images / Na zdjęciu Thomas Thurnbichler

Zawody w Willingen upłynęły pod znakiem... ósmego miejsca Aleksandra Zniszczoła. Polski skoczek dwukrotnie uplasował się na tej pozycji. - Było dobrze - pochwalił na antenie Eurosportu swojego podopiecznego Thomas Thurnbichler.

To była spora szansa. Aleksander Zniszczoł prowadził po pierwszej serii, mając ponad 10 punktów przewagi nad Ryoyu Kobayashim. Miejsca na podium nie obronił jednak drugim skokiem i ostatecznie uplasował się na ósmej pozycji. Ta może jednak go cieszyć, bo zajął to miejsce drugi raz z rzędu.

Trener Thomas Thurnbichler nie szczędził mu ciepłych słów po konkursie. - Mogę powiedzieć tyle: Olek, gratuluję, było dobrze. Dobra prędkość, skok. Początkowo warunki były dobre, a potem zabrakło powiewu we właściwym kierunku. Olek pokazał, że staje się jednym z naszych liderów albo nawet głównym skoczkiem. Kiedyś w końcu uda mu się stanąć na podium - przyznał w rozmowie w Eurosporcie.

Pogoda jednak odgrywała główną rolę podczas niedzielnych zawodów. - Ten ostatni skok wyglądał jak na dyskotece. Światła były raz takie, raz takie. Przy ostatnim skoczku mogli się wstrzymać z decyzją o skoku - skomentował, nawiązując do wskaźników wiatru w różnych miejscach skoczni. Niektórzy zawodnicy schodzili z belki i musieli czekać nieco dłużej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Dawid Kubacki uplasował się na 18. miejscu, a Kamil Stoch był 27. - Dawid miał dobry drugi skok, w pierwszej serii stracił na prędkości. W tych warunkach trzeba mieć ogromną pewność siebie i skakać z sercem. Jeśli chodzi o Kamila, to nie jest takie proste, on szuka i stara się znaleźć odpowiednią pozycję i ciężko jest to zrobić idealnie. U Piotrka Żyły zabrakło aktywnej pozycji, a u Pawła Wąska było ciężko, to był jego pierwszy skok po chorobie, a warunki były, jakie były - podsumował.

Teraz skoczkowie przeniosą się na zawody Pucharu Świata do Lake Placid. - Będziemy się zastanawiać nad składem, chcielibyśmy, żeby cała ekipa poleciała, ale zobaczymy i podejmiemy decyzję w poniedziałek lub wtorek - zakończył Thurnbichler.

Czytaj też:
Cud w Willingen. Po skoku Zniszczoła wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Jak to możliwe?
Kosmiczny lot Polaka! To po prostu trzeba zobaczyć

Komentarze (0)