Ten sezon w wykonaniu polskich skoczków jest słaby. Dość powiedzieć, że na pierwsze miejsce Polaków w dziesiątce w Pucharze Świata w skokach narciarskich czekaliśmy aż do lutego.
Nasza kadra w ostatnich tygodniach ma dość niespodziewanego lidera. Okazał się nim Aleksander Zniszczoł. Urodzony w 1994 roku skoczek w czasie kryzysu Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły notuje swój najlepszy sezon w karierze. Dotychczas czterokrotnie był w dziesiątce.
W wywiadzie do WP SportoweFakty sam Zniszczoł mówił o tym, że jedną z rzeczy, która pozwoliła mu przetrwać trudne okresy w karierze, jest współpraca z trenerem mentalnym (więcej TUTAJ). Skoczkowi pomaga Jakub Bączek. To człowiek, który z kadrą siatkarzy zdobył mistrzostwo świata w 2014 roku. W wywiadzie dla "Faktu" porównuje on skoczka do pewnego słynnego zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem
- Wiedzieliśmy, że jest to chłopak z wielkim potencjałem, ale nie sądziliśmy, że aż takim. Możdżonek często nie zaczynał meczu w wyjściowym składzie, ale zmiana i jego wprowadzenie na boisko ratowały nam sytuację. Właśnie on mi się kojarzy z taką sytuacją, gdy ktoś przeżywa końcowy etap kariery, ale właśnie wtedy potrafi dokonać największej ekspresji swojego talentu - ocenia.
Zaznacza, że mimo dość sporego wieku jak na skoczka, Zniszczoła stać jeszcze na wiele. Według niego to właśnie dopiero teraz będzie mógł rozkwitnąć.
- Olek będzie miał trzydziestkę w tym roku. Jeśli dopisze mu zdrowie i szczęście, to przed nim jeszcze parę lat skoków. Nie możemy naiwnie mówić, że jest to junior i człowiek, który dopiero do sportu wchodzi. Jednak to jest też fajne połączenie doświadczenia sportowego i momentu, w którym jego talent najbardziej się ujawnia. Miejmy nadzieję, że końcówka kariery Olka potrwa jak najdłużej i to będą jego najlepsze lata w tym sporcie - kończy Bączek.
Czytaj więcej:
Zaskakująca decyzja. Nie chciał jej w kadrze, a teraz pozwolił wrócić