Aktualny sezon dla polskich skoczków narciarskich jest z kategorii tych do zapomnienia. Fatalne wyniki sprawiły, że PZN podjął ważną decyzję. Dojdzie do poważnej zmiany - nową postacią w strukturach ma być "szef dyscypliny".
Do jego obowiązków ma należeć to, czym do 2022 roku - zanim został prezesem związku - zajmował się Adam Małysz. Potem taką osobą miał być Łukasz Kruczek.
"W poniedziałek zarząd Polskiego Związku Narciarskiego zatwierdził, że w każdym ze sportów, którym się zajmuje, powstanie nowa funkcja szefa dyscypliny" - poinformował sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: "To było słabe!". Mocne słowa szefa KSW po gali
- Została przyjęta nowa struktura organizacyjna w związku i jednym z jej elementów jest pozycja zarządzającego konkretną dyscypliną - przekazał wiceprezes ds. skoków narciarskich i spraw organizacyjnych PZN Wojciech Gumny.
Wspomniany "szef dyscypliny" miałby zacząć oficjalnie funkcjonować od 1 kwietnia 2024 roku. - Rozmowy trzeba zakończyć do połowy marca. Teraz będzie zatem gorący okres i miejmy nadzieję, że to się uda osiągnąć z korzyścią dla każdej z naszych dyscyplin - dodał Gumny.
Jakiej osoby związek szukać będzie dla skoków? Miałby to być ktoś z doświadczeniem oraz autorytetem. Poszukiwania już trwają. Serwis sport.pl podał dwa nazwiska: Harald Rodlauer (aktualny trener polskich skoczkiń) i Heinz Kuttin. Tego drugiego miał polecić Walter Hofer, czyli były szef Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Zobacz także:
"Trochę zaskoczony byłem". Nie ma dobrych informacji ws. Kubackiego
10 lat temu była na okładce "Playboya". Zobacz, jak wygląda dziś