Przygnębiający wywiad. Stoch powiedział prawdę

Getty Images / Bjoern Reichert/NordicFocus / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Bjoern Reichert/NordicFocus / Na zdjęciu: Kamil Stoch

- Zdaję sobie sprawę z poziomu, który obecnie prezentuję - nie krył swojego rozczarowania Kamil Stoch po niedzielnym konkursie indywidualnym w Lahti. Polak nie traci jednak nadziei i wierzy, że do Oslo pojedzie z dobrą energią.

W tym artykule dowiesz się o:

Kwalifikacje, pierwsza seria i koniec - tak wyglądały ostatnie występy Kamila Stocha w Lahti. Trzykrotny mistrz olimpijski po niedzielnym konkursie indywidualnym Pucharu Świata w skokach narciarskich bardzo żałował, że znów nie udało mu się wskoczyć na wyższy poziom.

W kwalifikacjach w Lahti uzyskał 122 metra, co dało mu piętnaste miejsce, ale nie zdołał później oddać kolejnego, udanego skoku. Polak w rozmowie z Eurosportem przyznał, że ma ogromny problem z powtarzalnością i właśnie to jest jego największą bolączką.

- Znowu było wszystko bardzo późno. Chciałem powtórzyć to samo co w kwalifikacjach. Zdaję sobie sprawę z poziomu, który obecnie prezentuję i wiem, że nic na siłę na zrobię - mówił wyraźnie rozczarowany swoją postawą Kamil Stoch.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

A następnie dodał przygaszony: - Ot tak nagle nie skoczę 10 metrów dalej. Na tę chwilę nie jestem w stanie oddać dwóch takich samych skoków z rzędu. To jest rozchwiane. W Oberstdorfie działało, a tutaj nie.

Po bolesnych niepowodzeniach trudno znaleźć w sobie jakikolwiek optymizm, ale Kamil Stoch poddawać się nie zamierza. Skoczek narciarski ma nadzieję, że zdoła w ciągu najbliższych dni zregenerować się i zaprezentować się w Oslo zdecydowanie lepiej niż miało to miejsce w Lahti.

- Mam nadzieję, że przez tydzień uda mi się trochę odpocząć, odświeżyć i zapomnieć o tym, co było tutaj by pojechać na Oslo z dobrą energią - zakończył 36-latek.

Rywalizacja w Pucharze Świata w skokach narciarskich przeniesie się do norweskiej stolicy już w najbliższy piątek. Wówczas odbędą się treningi i kwalifikacje, z kolei konkursy indywidualne zaplanowano na sobotę i niedzielę.

Czytaj także:
Brzmi jak żart, ale nim nie jest. Szokująca decyzja legend
Nie rozumie krytyki. "Byliśmy lepsi"

Komentarze (9)
avatar
marekNN
4.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Fajnie było , ale się skończyło. Luz , niech skacze, i tak mało kto już ogląda skoki, a inne sporty zimowe ? Tylko jacyś koneserzy 
avatar
Radek.74
4.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kończ Waść wstydu oszczędź 
avatar
tomas68
3.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda jest taka że nie chcą zapomnieć o tym jak było wypierając to co jest obecnie. 
avatar
satyr
3.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dopóki Małysz będzie prezesem to będzie tylko pogłębiać klęskę polskiego sportu zimowego Ten dorobkiewicz tylko mysli o kasie dla siebie bez rozwoju dziedziny sportu 
avatar
vigow
3.03.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
gdyby powiedzial prawde o bledach w szkoleniu calej kadry to przeniesliby go do kadry B jak Wolnego???Przeprosic Wolnego !!! podac PZN do dymisji.