Austriacka dominacja. Polacy długo czekali na taki konkurs

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski /  Na zdjęciu: Dawid Kubacki
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

23 lata temu po skoku Adama Małysza w Trondheim trener Tajner wręcz łapał się za głowę. Tym razem Biało-Czerwonym daleko było do takiego sukcesu, ale małym powodem do radości może być awans całej piątki do drugiej serii.

Trondheim od lat kojarzy się polskim kibicom z fenomenalnym skokiem Adama Małysza. 9 marca 2001 roku "Orzeł z Wisły" poszybował na odległość 138,5 metra, a kamery zarejestrowały moment, w którym trener Apoloniusz Tajner złapał się za głowę.

Później, w latach 2013 i 2018, Trondheim zdobywał jeszcze Kamil Stoch. Tym razem jednak oczekiwania wobec Biało-Czerwonych były zupełnie inne. Tym bardziej, że trwający sezon jest dla podopiecznych Thomasa Thurnbichlera kompletnie nieudany.

Na domiar złego na skoczni Granasen zanosiło się na wietrzną loterię - zmienne warunki panowały podczas obu serii treningowych. Podkreślmy, że w drugiej z nich szczęście uśmiechnęło się do Aleksandra Zniszczoła. Poszybował daleko za punkt HS i okazał się najlepszy.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

W pierwszej serii konkursowej warunki się ustabilizowały - wiatr nie przerywał rywalizacji i nie rozdawał kart. Zniszczoł nie zaliczył już jednak tak imponującej próby jak podczas treningu, ale miejsce w drugiej dziesiątce można uznać za przyzwoity wynik w jego wykonaniu.

W środę Polacy pozytywnie zaskoczyli - w komplecie zajęli punktowane miejsca. Co więcej, na półmetku Dawid Kubacki znajdował się na 9. pozycji. Zaledwie 2,2 pkt tracił do niego 13. Kamil Stoch. Zanosiło się na jeden z lepszych polskich występów w sezonie. Na czele znajdowało się natomiast aż trzech Austriaków.

Początek finałowej serii nie był udany dla Polaków. Maciej Kot uzyskał tylko 111,5 metra. Pewne stało się, że zmagania ukończy z tylko jednym punktem. Dalej o 16,5 metra skoczył Piotr Żyła, ale pozwoliło mu to wyprzedzić jedynie... Kota. W klasyfikacji piąć zaczął się natomiast mocno Karl Geiger po wylądowaniu na 140. metrze.

Swojej pozycji nie zdołał obronić także Aleksander Zniszczoł. 30-latek swój drugi skok oddał w nie najlepszych warunkach. Mimo to uzyskał 129 metrów, ale do prowadzącego w tamtym momencie Benjamina Oestvolda stracił 3,4 pkt. Przegrał także minimalnie z Geigerem i Zajcem.

Kamil Stoch poprawił się o pięć metrów względem pierwszej serii, ale nie pozwoliło mu to awansować w klasyfikacji. Co więcej, spadł nieznacznie za Zniszczoła. Dobry wynik dla Polaków mógł uratować już tylko Dawid Kubacki.

Mistrz świata z Seefeld z normalnej skoczni uzyskał co prawda 130,5 metra, ale oznaczało to dla niego wypadnięcie z czołowej dziesiątki. Po swoim skoku był 6., ex aequo z Ryoyu Kobayashim, który zaliczył słabszy występ.

Groźnie zrobiło się w samej końcówce. Philipp Raimund po skoku na 136,5 metra popełnił błąd przy lądowaniu i nie ustał swojego skoku. Niemiec miał do siebie spore pretensje, bowiem uciekła mu w ten sposób szansa na dobry wynik. Na szczęście nic mu się nie stało i o własnych siłach opuścił zeskok. Chwilę później na odjeździe pomylił się Johann Andre Forfang - Norweg również upadł i wypisał się z walki o podium.

Konkurs został zdominowany przez Austriaków, którzy zajęli cztery pierwsze miejsca, a w czołowej szóstce znalazło się ich aż pięciu. Po kolejne zwycięstwo sięgnął Stefan Kraft. Lider Pucharu Świata o zaledwie jedno "oczko" wyprzedził Daniela Tschofeniga. Podium uzupełnił Jan Hoerl. Całą trójkę dzieliły zaledwie trzy punkty (około 1,5 metra).

Najlepszy z Polaków Dawid Kubacki zajął 15. miejsce. Ponadto Aleksander Zniszczoł był 18., Kamil Stoch 19., Piotr Żyła 29., a Maciej Kot 30.

Był to ostatni w tym sezonie konkurs na dużej skoczni. Do końca pozostała już tylko rywalizacja na mamutach - w najbliższy weekend w Vikersund, a następnie w Planicy, gdzie odbędzie się finał Pucharu Świata.

Wyniki konkursu w Trondheim:

MiejsceZawodnikKrajOdległośćPunkty
1. Stefan Kraft Austria 137.5/134.0 291.8
2. Daniel Tschofenig Austria 135.0/132.5 290.8
3. Jan Hoerl Austria 130.5/138.0 288.8
4. Daniel Huber Austria 133.5/138.0 277.8
5. Peter Prevc Słowenia 128.0/135.0 274.4
6. Michael Hayboeck Austria 126.0/137.0 270.1
7. Gregor Deschwanden Szwajcaria 130.5/128.5 266.8
8. Johann Andre Forfang Norwegia 133.0/139.0 265
9. Marius Lindvik Norwegia 125.0/134.5 264.6
9. Anze Lanisek Słowenia 125.0/130.5 264.6
15. Dawid Kubacki Polska 127.5/130.5 259.3
18. Aleksander Zniszczoł Polska 124.0/129.0 256.5
19. Kamil Stoch Polska 124.5/128.5 255.3
29. Piotr Żyła Polska 127.0/127.0 236.5
30. Maciej Kot Polska 124.5/111.5 207.7

Czytaj także:
Walka trwała wiele lat. Jego decyzja sprawiła niemiłosierny ból
To się nie mieści w głowie. Polscy skoczkowie zdobyli mniej punktów niż on

Komentarze (10)
avatar
jotwu
14.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tia.Polactwo czekało, by w końcu zobaczyć dwóch Polaków na ostatnich pozycjach.No i wreszcie zobaczyli.Tak skaczą wytrenowani przez nieudacznika. 
avatar
ARTI 05
13.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja na taki konkurs wcale nie czekałem. Nie czekałem bo nie oglądam tego dziadostwa. Szlag mnie trafia że tacy zawodnicy jak Stoch , Kubacki , Żyła nie są w stanie rywalizować. Nagle zapomnieli Czytaj całość
avatar
kros
13.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Cala 5 tka w drugiej serii co za wielki sukces Polskich skoczkow prawie zemdlalem z radosci! 
avatar
starszy_1
13.03.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kolejny przystanek wycieczki zaliczony a pismak zachwyca się bo Kubacki na 15 miejscu. Faktycznie długo czekalismy na potrójne zwycięstwo austriaków. 
avatar
Jorg 25
13.03.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Czekam na wypowiedż Stocha co teraz żle zrobił,czy było za szybko a może za wolno,może za nisko a może za wysoko a może pozostali skoczkowie byli lepsi no i brakuje mi tego uśmiechu po dobrze w Czytaj całość