Aleksander Zniszczoł potwierdził wysoką formę prezentowaną podczas treningów na mamucie w Vikersund i zajął bardzo dobre 5. miejsce w kwalifikacjach do sobotniego (16.03) konkursu Pucharu Świata w ramach cyklu Raw Air (więcej TUTAJ).
Reprezentant Polski w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu był w świetnym humorze. Nie krył zadowolenia ze swoich dalekich lotów.
- Tak, kapitalny to był dzień. Do teraz nie potrafię uwierzyć, jak ja z takiego skoku daleko doleciałem (228,5 m). Sunąłem po ziemi cały lot, wyszedłem z progu zbyt wcześnie - ocenił 30-letni Zniszczoł.
- To widać, że potrafię latać i po prostu cieszę się tym. Wiem, że normalne skoki się już skończyły, teraz została mi już tylko zabawa i cieszyć się lotami (do końca sezonu PŚ 2023/24 pozostały konkursy na skoczniach mamucich - przyp. red.) - dodał.
Zniszczoł liczy też na pobicie w tym sezonie swojego rekordu w długości lotu (235,5 m). - Na życiówkę, to może w gronie przyjaciół w Planicy...? Jestem otwarty na to, co mi los przyniesie - zakończył nasz skoczek w nieco tajemniczym tonie.
Zobacz:
Idzie jak burza. Zobacz klasyfikację Raw Air
ZOBACZ WIDEO: Polecieli prywatnym odrzutowcem. Tam ukochana Ronaldo zabrała dzieci na wakacje