Doleżal pracuje bez umowy. "Cały czas szukamy pieniędzy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Adam Małysz
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Adam Małysz
zdjęcie autora artykułu

W piątek, w Szczawnicy, zaprezentowany został sztab szkoleniowy Kamila Stocha. Adam Małysz przyznał, że jeszcze nie wszystko jest zapięte na ostatni guzik.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas konferencji prasowej ogłoszono skład sztabu, który będzie pracował wyłącznie z Kamilem Stochem. Trzykrotny mistrz olimpijski zdecydował się na indywidualny cykl treningowy, wybierając trenera, z którym już wcześniej odnosił wielkie sukcesy - Michala Doleżala.

W trakcie konferencji prasowej Adam Małysz zdradził, że on sam namawiał Stocha na taką zmianę już kilka miesięcy temu. - Oczywiście, nie każdy sobie może na to pozwolić. Coś trzeba osiągnąć, aby móc negocjować - ze związkiem i nie tylko. Rozmawialiśmy o tym już na początku roku, później w Planicy. Odnosiło się to do trzech starszych zawodników w kadrze. Kamil w Planicy powiedział mi, że w ogóle nie chce myśleć o skokach. Byłem zaskoczony, gdy zadzwonił do mnie w połowie kwietnia i przekazał, że chce spróbować iść swoją drogą - przyznał prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Stoch jednocześnie przekazał Małyszowi, żeby nie martwił się o trenera, bo tą kwestią zajmie się on sam. -Później z mediów dowiedziałem się, że Michał dołączy do tego teamu. Musieliśmy szukać pieniędzy, bo to nie tylko Kamil i Michał, ale cały sztab. Jeszcze to nie jest dopięte na sto procent, ale to już kwestia czasu. Najważniejsze było, gdy spotkaliśmy się w Zakopanem, że zobaczyłem uśmiech na twarzy Kamila.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

- Michał jeszcze nie ma umowy, bo cały czas szukamy pieniędzy. Jest na szkolenie, mają na wyjazdy. Kamil z "Dodem" się dogadują, ale mam nadzieję, że szybko znajdziemy sponsora, który pokryje wynagrodzenie Michała - dodał prezes PZN.

Przypomnijmy, że w swojej karierze Małysz również pracował indywidualnie - z Hannu Lepistoe. - Same początki są bardzo ciężkie. Ja podejmując taką decyzję musiałem być tego świadomy. Nie uważałem, że Łukasz Kruczek jest złym trenerem, ale potrzebowałem czegoś dla siebie. Łukaszowi ciężko mi było coś narzucić. Zalet pracy w grupie nie brakuje, ale jeśli masz ludzi, które są w stanie skoncentrować się tylko na tobie, zdecydowanie inaczej to wygląda - skwitował.

Czytaj także: Kamil Stoch ma nowego trenera. Powrót do Polski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty