Ależ niespodzianka. Niemiec przeszedł do historii

PAP/EPA / Geir Olsen / Na zdjęciu: Pius Paschke
PAP/EPA / Geir Olsen / Na zdjęciu: Pius Paschke

Podczas pierwszego konkursu nowego sezonu Pucharu Świata najlepszy okazał się Pius Paschke. Tym samym Niemiec w wieku 34 lat został najstarszym liderem klasyfikacji generalnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Pius Paschke zaskoczył świat skoków narciarskich, stając się najstarszym liderem cyklu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Niemiecki zawodnik dokonał tego w wieku 34 lat.

To efekt tego, że Paschke nie miał sobie równych w pierwszym konkursie nowego sezonu PŚ w Lillehammer. Jego wyższość musieli uznać młodzi Austriacy - Daniel Tschofenig i Maximilian Ortner, którzy także stanęli na podium.

Tym samym Niemiec został liderem cyklu PŚ w sobotę, 23 listopada, mając wówczas 34 lata i 188 dni. Pod tym względem wyprzedził Szwajcara Simona Ammanna (33 lata i 165 dni) oraz Polaków Dawida Kubackiego (32 lata i 322 dni) i Kamila Stocha (31 lat i 177 dni), o czym przypomniał Adam Bucholz ze skijumping.pl.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

W przypadku Paschke to jednak nie wszystko. Niemiec jest również czwartym najstarszym zwycięzcą w historii zawodów. Pod tym względem wyprzedzają go Japończycy Noriaki Kasai (42 lata i 176 dni) i Takanobu Okabe (38 lat i 135 dni) oraz Słoweniec Robert Kranjec (34 lata i 246 dni).

Tym sposobem Niemiec udowodnił, że wytrwałość jest kluczem do sukcesu. W końcu do 27. roku życia zdobył jedynie 4 punkty w PŚ, a lepiej zaczął prezentować się w sezonie 2020/21, który w "generalce" ukończył na 10. miejscu.

Gdy jego rówieśnik Gregor Schlierenzauer miał na swoim koncie 53. zwycięstwa, Paschke czekał na premierowy punkt w PŚ. Tymczasem Austriak jest już na emeryturze, a Niemiec znajduje się w najlepszej formie w karierze.

W niedzielnych (24 listopada) zmaganiach Niemiec będzie mógł jeszcze przedłużyć swój pobyt na fotelu lidera. Kwalifikacje do drugiego turnieju w Lillehammer zaplanowano na godzinę 9:30, a sam konkurs na 16:00. Relacje tekstowe na WP SportoweFakty.

Komentarze (0)