Mimo problemów z wiatrem udało się rozegrać sobotnie kwalifikacje i pierwszą serię konkursową. Ta padła łupem Piusa Paschke. Najlepszym z Polaków był Aleksander Zniszczoł. W "trzydziestce" znalazł się jeszcze jeden z Biało-Czerwonych, Kamil Stoch (16.).
Z kolei na 14. lokacie uplasował się Marius Lindvik. Nazwisko norweskiego zawodnika nie przytaczamy przypadkowo. 26-latek oddał daleki skok (137 metrów), jednak miał spore problemy w locie, a szczególnie przy lądowaniu.
Widzieli to niemalże wszyscy - kibice, jak i sędziowie. Z wyjątkiem jednego - amerykańskiego. Ten przyznał bowiem notę 18. Za co? Trudno to wytłumaczyć. Pozostali ocenili próbę Lindvika na 14.5 i 15 (lądowanie możesz zobaczyć na końcu artykułu).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje
Oczywiście należy zaznaczyć, że ocena od Amerykanina i tak nie wliczała się do noty skoczka, jednak niewątpliwie można mówić o skandalu. Zwłaszcza że zgodnie z nowymi regulacjami sędziowie mieli surowo podchodzić do oceniania.
Dodajmy, że zastrzeżenia do not wystawianych przez amerykańskiego sędziego można było mieć także przy próbach innych zawodników.