W serii próbnej, poprzedzającej noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen, Aleksander Zniszczoł oddał znakomity skok. Lądował na 138. metrze, co dało mu 6. miejsce (więcej TUTAJ>>).
Niestety w konkursie - drugim w ramach Turnieju Czterech Skoczni - spisał się znacznie słabiej. Wprawdzie skoczył o 1,5 m dalej od Niemca Feliksa Hoffmanna, ale uzyskał niższą notę i przegrał tę rywalizację.
To nie był koniec złych wieści. Zniszczoł został zaproszony przez Christiana Kathola na kontrolę sprzętu. Niestety Polak został zdyskwalifikowany. Powodem był nieprzepisowy kombinezon. Kontroli nie przeszedł także Amerykanin Kevin Bickner.
W tym sezonie to już czwarta dyskwalifikacja polskiego skoczka za nieregulaminowy sprzęt. W Ruce spotkało to Jakuba Wolnego, w Wiśle - Kacpra Juroszka, zaś w Engelbergu - Piotra Żyłę.
Do serii finałowej awansowało dwóch Polaków: Paweł Wąsek, który przegrał z Naokim Nakamurą, ale był w gronie tzw. lucky loserów, a także Piotr Żyła, który pokonał kolegę z kadry Jakuba Wolnego.
Dawid Kubacki nie miał szans w starciu z Michaelem Hayboeckiem. Austriak po próbie na odległość 145 m odebrał Polakowi rekord skoczni.
Zniszczoł w rozmowie z Eurosportem wyjaśnił, dlaczego został zdyskwalifikowany. - W biodrach nowy kombinezon był za duży - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"