W pierwszych pięciu konkursach Pucharu Świata w skokach narciarskich (dwa w Lillehammer, dwa w Falun i jeden w Ruce) Aleksander Zniszczoł nie zdobył ani jednego punktu. Dla porównania - w ubiegłym sezonie punktował w czterech z pięciu konkursów na starcie sezonu.
Michał Chmielewski z TVP Sport zapytał skoczka, czy czyta krytyczne komentarze na swój temat w sieci. Niektórzy internauci zaczęli bowiem nazywać Zniszczoła... "Oleksandrem Zniszczenką". Zawodnik zareagował krótko. - Zapraszam na skocznię - wypalił (więcej TUTAJ>>).
ZOBACZ WIDEO: Była Miss Polski nadal zachwyca. Właśnie odniosła sukces
I znów wywołał burzę. Kibice przypomnieli jego wcześniejsze uwagi o trenerze Thomasie Thurnbichlerze. Zniszczoł narzekał w ubiegłym sezonie na Austriaka, ale po jego odejściu spisuje się gorzej.
O wspomniane słowa skoczka zapytany został przez "Fakt" Apoloniusz Tajner, były trener kadry narodowej oraz były prezes PZN, obecnie poseł na Sejm. Jego zdaniem Zniszczoł ma w tej sytuacji dwie opcje.
- Jak już coś powiedział, musi to wziąć na garba albo nie czytać komentarzy - podkreślił Tajner w rozmowie z "Faktem". Jednocześnie wypunktował, z czym zawodnik ma obecnie największe problemy.
- Z dynamiką. Nie ma takiego naturalnego odbicia i mocy jak koledzy, za to ma świetne czucie lotu. Gdy dostaje wiatr z przodu, umie go wykorzystać. To było widać ostatnio. Leciał nisko, ale niósł go wiatr. Przy dobrych warunkach mógłby zrobić ogromną niespodziankę na igrzyskach olimpijskich. Jeśli oczywiście dostanie się do kadry olimpijskiej - powiedział Tajner po ostatnim konkursie w Ruce, w którym Zniszczoł zajął 31. miejsce.
W najbliższy weekend zawody Pucharu Świata odbędą się w Wiśle. Na razie nie wiadomo, czy Zniszczoł dostanie kolejną szansę od trenera Macieja Maciusiaka. Kadrę Biało-Czerwonych mamy poznać we wtorek.
Skoki narciarskie w Wiśle - oglądaj w TVP1 o 14:40 w Pilocie WP (link sponsorowany)
A skoro stałeś się osobą publiczną to pretensje tyko do siebie !