Przez niedzielne kwalifikacje polscy skoczkowie przebrnęli pomyślnie jak jeden mąż, co pozwalało mieć nadzieję na znacznie lepsze zawody w wykonaniu biało-czerwonych, aniżeli sobotnia inauguracja. Jak się później okazało - były to miłe złego początki. Spośród sześciu podopiecznych Łukasza Kruczka awans do drugiej serii rzutem na taśmę wywalczył tylko Krzysztof Miętus, a pozostała "piątka" z Kamilem Stochem i Maciejem Kotem na czele odpadła już na półmetku rywalizacji. Tak słabego otwarcia sezonu w XXI wieku nasi reprezentanci jeszcze mieli. Weekend na Lysgaardsbakken po raz kolejny pokazał, że wspaniałe rezultaty Polaków uzyskiwane podczas letniej Grand Prix w żadnym stopniu nie przekładają się na zimowe konkursy. Niesamowitej formy z igelitu nie udało się utrzymać również Andreasowi Wankowi. Triumfator tegorocznego cyklu weekend w Norwegii nieoczekiwanie zakończył z zerowym dorobkiem punktowym. Zupełnie w innej sytuacji znaleźli się za to Thomas Morgenstern i Gregor Schlierenzauer. Austriacy śladami Janne Ahonena wyjątkowo ulgowo potraktowali minione lato, by od początku rozdawać karty w Pucharze Świata.
"Schlieri", który w GP startował raptem dwa razy, wygrał w niedzielę swój czterdziesty pierwszy konkurs w PŚ. Ostatnie zwycięstwo w zmaganiach tej rangi Tyrolczyk odniósł w lutym 2012 roku we włoskim Predazzo. 22-letni skoczek wielkimi krokami goni więc Mattiego Nykanena w ilości pucharowych triumfów i wszystko wskazuje na to, że jeszcze tej zimy fiński mistrz przestanie figurować w tej prestiżowej statystyce na pierwszym miejscu. "Morgi" z kolei tym razem stanął na najniższym stopniu podium, dzięki czemu do Ruki przyleci z żółtą koszulką lidera. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu stracił bowiem Severin Freund. Niemiec zupełnie zepsuł swoją pierwszą próbę i ostatecznie uplasował się dopiero w środku drugiej "10".
Na uwagę zasługuje rewelacyjna postawa Słoweńców. Jaka Hvala, Peter Prevc i Jurij Tepes, bo o nich mowa obsadzili miejsca od siódmego do dziewiątego, zaś kilkanaście "oczek" za dziewiętnastą pozycję uzbierał Robert Kranjec. In plus zaskoczył także wiecznie żywy Noriaki Kasai. Doświadczony samuraj zamknął najlepszą "10", zostawiając w tyle swoich znacznie młodszych rodaków, w tym Reruhi Shimizu i Taku Takeuchiego.
M | Zawodnik | Kraj | Skoki (m) | Nota |
---|---|---|---|---|
1 | Gregor Schlierenzauer | Austria | 141/137 | 276,5 |
2 | Anders Fannemel | Norwegia | 140/134 | 275,4 |
3 | Thomas Morgenstern | Austria | 135/134 | 269,4 |
4 | Anders Jacobsen | Norwegia | 133,5/135,5 | 268,8 |
5 | Anders Bardal | Norwegia | 134/134,5 | 267,3 |
6 | Simon Ammann | Szwajcaria | 135,5/134 | 264,4 |
7 | Jaka Hvala | Słowenia | 134,5/133 | 261,7 |
8 | Peter Prevc | Słowenia | 136/133 | 261,3 |
9 | Jurij Tepes | Słowenia | 137,5/133,5 | 260,7 |
10 | Noriaki Kasai | Japonia | 136,5/132 | 260,5 |
26 | Krzysztof Miętus | Polska | 128,5/125,5 | 227,3 |
36 | Kamil Stoch | Polska | 128,5 | 116,0 |
43 | Piotr Żyła | Polska | 122,5 | 108,1 |
45 | Dawid Kubacki | Polska | 122,5 | 102,2 |
46 | Bartłomiej Kłusek | Polska | 121 | 100,7 |
48 | Maciej Kot | Polska | 120 | 99,1 |
Nie sądzę jednak, że to będą wyniki, które są w stanie zadowolić kib Czytaj całość