Zawody w Willingen odbędą się na największej dużej skoczni na świecie (punkt konstrukcyjny Mühlenkopfschanze ustanowiono na 130. metrze). Obecny rekord obiektu należy do Janne Ahonena, któremu 9 stycznia 2005 roku zmierzono 152 m. Wcześniej, przez cztery lata mógł się nim cieszyć Adam Małysz. W 2001 roku "Orzeł z Wisły" uzyskał tam odległość 151,5 m.
Skupmy się jednak na reprezentantach Polski, którzy teraz udali się do Willingen. Stefan Hula w historii swojej kariery zawodniczej nie posiada wzmianki o zbyt udanych startach na Mühlenkopfschanze, zaś w przypadku Dawida Kubackiego nie ma możliwości przytoczenia wcześniejszych wyników w PŚ osiąganych na tym obiekcie.
Kolejny z naszych rodaków, Krzysztof Miętus w ubiegłym sezonie w Willingen zajął 34. miejsce. Lepiej zaprezentował się natomiast Piotr Żyła. Choć 26. lokatę trudno zaliczyć do sukcesów ulubieńca polskiej publiczności, to dzięki temu miejscu 26-latek zatarł kiepskie wrażenie z Predazzo gdzie plasował się na 44. oraz 42. pozycji.
Sytuacja Macieja Kota wygląda podobnie, jak u Żyły. On również, dzięki występowi w Willingen (był 28.) mógł zapomnieć o porażce z Predazzo, jaką było zajęcie 47. miejsca w drugim konkursie. Kamil Stoch natomiast dwa lata temu na niemieckim obiekcie wywalczył 6. pozycję, zaś w ubiegłym roku był 5. Wysoką lokatę zajął dzięki skokom na odległość 139 oraz 144 m. Do 4. miejsca (o które bój ostatecznie wygrał Peter Prevc) brakło mu zaledwie 0,7 punktu.
Jednak, choć konkurs indywidualny (w Willingen zaplanowano go na 10 lutego) zawsze budzi większe zainteresowanie kibiców niż drużynowy, oczy Polaków będą zwrócone na skocznię Mühlenkopfschanze także dzień wcześniej. Pierwszy raz po historycznym 2. miejscu biało-czerwonych w Zakopanem, kadrowicze Łukasza Kruczka będą mieli okazję potwierdzić swoją znakomitą dyspozycję startując w zespole. Nie będzie to jednak łatwe - po odpuszczeniu konkursów w Harrachovie, część światowej czołówki, głodna walki o punkty, pierwszy raz wystartuje właśnie w Willingen. Polacy zmierzą się więc z najlepszymi.
Warto przypomnieć, że Willingen stanowi początek kolejnego intensywnego i długiego tygodnia dla kibiców skoków narciarskich. Otóż weekendowe zawody są pierwszymi w FIS Team Tour, w skład którego wchodzą również konkursy w Klingenthal oraz Oberstdorfie.