- Nie sądziłem, że będzie możliwe, żeby z 15. miejsca wskoczyć na pierwsze. Miałem problemy w pierwszej rundzie, ale moja druga próba była bardzo dobra. Miałem też trochę szczęścia z warunkami. Jak widać, przy drugim skoku to nie ma znaczenia, na którym miejscu znajduje się skoczek po 1. serii - cytuje Gregora Schlierenzauera serwis fis-ski.com.
Przypomnijmy, po pierwszej serii konkursu w Kuusamo nic nie wskazywało na to, że Austriak pobije konkurentów. Do lidera tracił, bagatela, 17,8 punktu. W takiej sytuacji, choć zanosiło się na sensacyjne zwycięstwo Marinusa Krausa, 22-letniego reprezentanta Niemiec, zawodnik naszych zachodnich sąsiadów uplasował się ostatecznie na 2. pozycji. Trzeci był Thomas Morgenstern.
- Trzeba wykonać dobrą robotę - skoczyć nieźle przy korzystnych warunkach i po świetnym skoku można być na szczycie. To było moje 51. zwycięstwo. Jestem z niego dumny - zakończył Gregor Schlierenzauer.
Austriak zajmuje 3. lokatę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Na drugim miejscu plasuje się Marinus Kraus, zaś trzeci jest Krzysztof Biegun.