W Lillehammer Polacy swoje bardzo dobre skoki przeplatali słabszymi próbami. W sobotę najmocniejszym ogniwem w zespole biało-czerwonych okazał się Maciej Kot, który zajął piąte miejsce, zaś w niedzielę najlepiej z naszych rodaków poradził sobie Piotr Żyła, zamykając czołową "szóstkę". Z kolei Kamil Stoch błysnął w piątkowych kwalifikacjach, popisując się najdalszą odległością. Co zdaniem Łukasza Kruczka było przyczyną nierównej formy Polaków? - Te skoki nie są nierówne, przynajmniej nie u wszystkich. Czasami warunki nie pozwalały na uzyskanie lepszych rezultatów. Natomiast do pełnej stabilizacji trzeba skakać. Przez ostatnie dwa tygodnie zawodnicy oddali tyle skoków, ile oddaje się w ciągu jednego treningu i do tego wszystkie w zawodach. Podczas konkursu nie wprowadza się jednak żadnych korekt, czy nie przeprowadza się testów. Potrzeba kilku skoków w warunkach treningowych - tłumaczy trener naszej reprezentacji.
38-letni Kruczek nie ma zastrzeżeń co do startu swoich podopiecznych w Norwegii, ale przyznaje, że tym razem jego zawodnicy nie trafiali z reguły na korzystne warunki atmosferyczne. - Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników, a przede wszystkim z tego w jaki sposób podeszli do zawodów. Nie do końca z rezultatów, ale takie są już skoki, że oprócz wysokiej jakości skoków trzeba mieć jeszcze odrobinę szczęścia. Podsumowując, jesteśmy zadowoleni - komentuje krótko młody szkoleniowiec.
Skład Polaków na najbliższe konkursy Pucharu Świata w niemieckim Neustadt nie jest jeszcze znany, ale decyzja o tym, kto zastąpi Krzysztofa Bieguna ma zapaść jeszcze przed wtorkiem. - Obecnie jest tutaj ośmiu zawodników, a możemy wystawić do zawodów siedmiu. W poniedziałek będziemy rozmawiać z pozostałymi trenerami i wówczas zdecydujemy o ostatecznym składzie - wyjaśnia Kruczek. Jak polscy skoczkowie spędzą ten tydzień? - Chcemy przeprowadzić jeden trening na skoczni, a poza tym przewidujemy siłownię i trening motoryczny - wyjawia aktualne plany ćwiczeniowe uczestnik igrzysk olimpijskich z 1998 roku.
W miniony weekend na Lysgaardsbakken zorganizowana dwa nietypowe konkursy. Najpierw odbył się jedyny przed imprezą w Soczi mikst drużynowy, a dzień później rozegrano indywidualne zawody na normalnym obiekcie, których w dalszej części kalendarza Pucharu Świata można szukać na próżno. Co o rywalizacji na mniejszych skoczniach sądzi Kruczek? - Jest to na pewno urozmaicenie startów. Myślę, że powinny się znaleźć na początku sezonu, kiedy pogoda nie jest jeszcze ustabilizowana. Dochodzą do tego też mniejsze koszty oraz łatwiejsze przygotowanie obiektów - uważa absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.
W konkursie mieszanym biało-czerwoni zgodnie z przewidywaniami odegrali rolę statystów. Jakie braki techniczne widzi trener w skokach naszych dziewczyn? - Jest ich na pewno sporo. Trzeba dopasować sprzęt i oswoić je z innymi skoczniami oraz zawodami. Myślę, że pierwsze 10 metrów jest łatwym zadaniem, kolejne już trudniejszym - ocenia czterokrotny mistrz uniwersjady.
[/b]
Soczi HS 106: Kot -28. miejsce, Kubacki -30.
Kuusamo HS 142 : tylko Kubacki -22.
Lillehammer HS 138 : Miętus -26.
Lillehammer HS 100 : Kot -25, Czytaj całość