- Jeśli nasi zawodnicy będą skakali tak, jak w poprzednim sezonie to byłoby bardzo dobrze. Byłbym zadowolony, gdyby do trzydziestki w poszczególnych konkursach dostawało się trzech, czterech czy pięciu skoczków. Wiadomo, że od Kamila Stocha oraz Piotra Żyły oczekuje się więcej, ale jeśli na początku sezonu będą w pierwszych dziesiątkach, to byłoby bardzo dobrze. W trakcie sezonu wszystko się rozkręci. Podczas mistrzostw świata można liczyć na medal, Stoch ma wielki potencjał - analizuje brązowy medalista mistrzostw świata w lotach narciarskich z 1979 roku.
[ad=rectangle]
W wypowiedzi asystenta Roberta Matei zaskakuje niezwykle pozytywna prognoza jeśli o występy zawodnika z Wisły. Czy Piotra Żyłę stać na to, aby od początku sezonu plasować się w pierwszych dziesiątkach poszczególnych zawodów? - Nie jestem teraz blisko z kadrą A, więc trudno mi to dokładnie ocenić. Po wynikach z lata można oczekiwać, że Żyła będzie dobrze skakał - zaznacza były reprezentant Polski.
Według eksperta w tym sezonie świetnymi skokami mógłby cieszyć oczy fanów również Jakub Wolny. Niestety, przygotowania do zimy przerwała kontuzja kolana, której 19-latek nabawił się w Klingenthal. Fijas liczył, że Wolny będzie zajmował czołowe lokaty w konkursach Pucharu Świata. - Jeśli chodzi o pozostałych skoczków, nie przychodzi mi do głowy żadne konkretne nazwisko. Krzysztof Biegun nie skacze na razie tak dobrze, aby walczyć o wysokie miejsca. W zeszłym roku dla niego idealna forma przyszła na początek sezonu, a ponadto konkurs w Klingenthal był dość loteryjny. Teraz mamy kilku zawodników, którzy mogą sprawić niespodzianki, ale nie chcę nikogo wskazywać z nazwiska.
Podawać nazwisk asystent Matei nie chce też w odniesieniu do faworytów sezonu 2014/2015. - Na pewno będą liczyli się Austriacy, Niemcy, Norwegowie. Mocni mogą być również Słoweńcy.
Były reprezentant naszego kraju jest także zadowolony, że na razie FIS nie wprowadziło do standardowych konkursów Pucharu Świata zmian testowanych latem (punkty za kwalifikacje, grupowanie zawodników według miejsc), choć według niego pomysł jest godny uwagi. - Sposób liczenia punktów był testowany w kontekście lotów. To była próba. Mnie to się dosyć podobało, jednak pomysł wymaga kolejnych testów, być może nieco innych rozwiązań - na ten moment jeszcze nie jest gotowy. System, który teraz działa w PŚ powinien na razie zostać - zaznacza Piotr Fijas.