W tym artykule dowiesz się o:
Po Adamie Małyszu to Kamil Stoch przejął funkcję lidera kadry i nie oddaje jej aż do dzisiaj. Dwa złote medale olimpijskie, złoty medal na mistrzostwach świata, kryształowa kula za sezon 2013/2014... Tylko ze świetnie skaczącym zawodnikiem z Zębu polska drużyna ma szansę sięgać po laury. Miejmy nadzieję więc, że wysoka dyspozycja nie opuści naszego mistrza. Pompowanie tzw. balonika przed sezonem nie pomaga chyba żadnemu zawodnikowi - szczególnie w dyscyplinie, w której tak ogromną rolę odgrywa psychika - więc nie wymagajmy zbyt wiele. Wielkich zasług dla polskich sportów zimowych Stochowi już nikt nie odbierze. Teraz 27-latkowi być może będzie trudniej o motywację, ale zapewne łatwiej o zachowanie spokoju, a przecież m. in. od "czystego umysłu" zależy sukces w zawodach.
Dobre wyniki w lecie każą z nadzieją patrzeć na sezon zimowy. Chyba najbardziej lubiany podopieczny Łukasza Kruczka w letnim Grand Prix uplasował się na piątej pozycji, po drodze zajmując drugie miejsce w Wiśle oraz Einsiedeln. Żyła zwyciężył także w zorganizowanych 11 października letnich mistrzostwach Polski na skoczni normalnej. Kamila Stocha wyprzedził pięcioma punktami, a trzeciego Bartłomieja Kłuska dziewięcioma. Na dużej skoczni w lipcu był natomiast drugi, za Stochem. W zeszłym sezonie Pucharu Świata zawodnik z Wisły wywalczył 343 punkty, co pozwoliło mu zająć 20. lokatę w klasyfikacji generalnej, czyli nieco gorszą niż w poprzednim cyklu. Jak tym razem spisze się 27-latek?
Zawsze miał aspiracje, aby być drugim skoczkiem kadry Łukasza Kruczka. Ostatnio w Pucharze Świata uzbierał znacznie mniej punktów od naszego mistrza plasując się ostatecznie na 17. miejscu w tabeli, ale sztuka ta mu się udała. Kot to zawodnik ambitny, regularny, zawsze stawiał sobie wysoko poprzeczkę. - W tym roku było dużo przeszkód, kłód pod nogami, niekoniecznie z mojej winy i same przygotowania przebiegały inaczej. W zeszłym sezonie dyspozycję udało się zbudować szybko i dlatego już pierwsze zawody były udane. Potem natomiast zanotowałem spadek. Na szczęście wkrótce forma się ustabilizowała - mówił podczas okresu przygotowawczego Kot. Lato sporo różniło się więc od tego w ubiegłym roku. Ale może właśnie to, przewrotnie, będzie receptą na sukces?
Jakie wyniki dla 49. skoczka ubiegłej edycji Pucharu Świata byłyby teraz zadowalające? - Jeśli chodzi o Puchar Świata, po jego zakończeniu chcę być w trzydziestce klasyfikacji generalnej. Główną imprezą są jednak mistrzostwa świata. Uważam, że mam predyspozycje do tego, aby walczyć o pierwszą dziesiątkę. Jeśli chodzi o drużynę, chcemy rywalizować o zwycięstwo - oznajmił Kubacki. Plany wydają się być do zrealizowania. Z mocno zaciśniętymi kciukami przyglądamy się w takim razie kolejnym startom!
W tym sezonie Jan Ziobro stawia na stabilizację. Założeniem na sezon zimowy nie będzie jak najlepszy start na mistrzostwach świata, ale przejście przez sezon prezentując wysoką formę. - Nie można myśleć tylko o Falun. W poprzednim sezonie bardzo chciałem jechać na igrzyska olimpijskie, a po nich trudno było mi się zmotywować na kolejne zawody. Nie mogę tego błędu popełnić drugi raz. Wyciągnęliśmy z niego wnioski - mówił 23-latek przygotowując się do sezonu zimowego. Poprzednią edycję Pucharu Świata zawodnik urodzony w Rabce-Zdroju zakończył poza "20". Może stosowanie się do wyżej przedstawionych zasad i nieprzerwane trwanie w słynnym motcie skoczka brzmiącym krótko, acz dosadnie... "luz w d..ie" pozwoli wskoczyć do drugiej dziesiątki klasyfikacji generalnej?
Brak nazwiska Murańka na liście skoczków powołanych na igrzyska olimpijskie mocno rozdrażnił zawodnika z Zakopanego. Młody wiek nie pozwala się jednak przejmować dotychczasowymi niepowodzeniami - w swojej karierze zawodnik spokojnie może jeszcze jechać nawet na cztery igrzyska. Miejmy nadzieję, że smutek z powodu braku powołania na zawody w Soczi i stare problemy ze wzrokiem nie ugaszą w 20-latku zaangażowania. Żaden trener nie pozwoliłby przecież zmarnować tak ogromnego talentu! Przypomnijmy, w dorobku Murańki są złoty i dwa srebrne medale mistrzostw świata juniorów zdobyte z drużyną, srebrny medal wywalczony w 2013 roku również na MŚJ oraz złoto zdobyte na Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy!
Jakub Wolny w 2014 roku wystrzelił jak z armaty, zdobywając mistrzostwo świata juniorów zarówno indywidualnie, jak i w drużynie. W letnich mistrzostwach Polski na dużej skoczni wywalczył trzecią lokatę plasując się za Stochem i Żyłą. 19-latek szybko stał się nową nadzieją polskich skoków narciarskich. Niestety wypracowany system przygotowań do zimy częściowo zniweczyła kontuzja kolana, której Wolny nabawił się podczas kwalifikacji do konkursu letniego Grand Prix w Klingenthal. Lekarze zwiastują rychły powrót zawodnika na skocznie, jednak wciąż nie wiadomo jak długo może potrwać dojście do pełni sił.
A może błyszczeć będzie któryś z pozostałych kadrowiczów? Po sukcesach Adama Małysza nad Wisłą nie brakuje młodych talentów, które tylko czekają na swoją kolej. Są też nieco bardziej doświadczeni zawodnicy, którzy cierpliwie wierzą w nadejście ich pięciu minut. W kadrze B i juniorów polscy trenerzy mają jeszcze do dyspozycji: Krzysztofa Bieguna (może lata nie miał zachwycającego, ale pamiętna wygrana sprzed roku w Klingenthal zobowiązuje!), Aleksandra Zniszczoła, Bartłomieja Kłuska (znalazł się w siedmioosobowym składzie Kruczka na pierwsze konkursy), Stefana Hulę (jego również trener zabrał na inauguracyjne zawody), Krzysztofa Miętusa, Przemysława Kantykę, Adama Rudę, Krzysztofa Leję, Łukasza Podżorskiego, Sebastiana Hebla, Pawła Guta, Andrzeja Stękałę oraz Dawida Jarząbka.