Kadra po raz trzeci bez lidera. Jakie miejsca w Lillehammer wyskaczą biało-czerwoni?
Biało-czerwoni już trzeci weekend z rzędu będą musieli radzić sobie bez wsparcia kontuzjowanego Kamila Stocha. Kto pod nieobecność mistrza przejmie pałeczkę lidera?
Jan Ziobro od początku sezonu nie prezentuje się wyśmienicie. Ba, skoczek znany z hasła "luz w d...ie" nie zdobył jeszcze nawet jednego punktu do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata! Teraz jest szansa na odmianę sytuacji. 18. lokata wywalczona podczas pierwszego z treningów napawa optymizmem. 54. miejsce, na którym sklasyfikowano skoczka za drugim podejściem - już nie. Zawodnik podtrzymał jednak nadzieję w kwalifikacjach, w których wypadł najlepiej z Polaków plasując się na 19. pozycji.
Pod nieobecność Macieja Kota, jedynego skoczka, który poza Żyłą zdobył w tym sezonie punkty PŚ, biało-czerwone barwy będą jeszcze reprezentować Dawid Kubacki i Aleksander Zniszczoł. O ile ten pierwszy nieźle wypadł w treningach (15. i 22. miejsce), to w kwalifikacjach zawiódł i nie zobaczymy go w pierwszym konkursie. Może odkuje się w drugim? Wyniki Zniszczoła natomiast podczas treningów też nie zachwyciły (31. i 32. lokata), ale w kwalifikacjach poradził sobie już lepiej od swojego kolegi zajmując 34. miejsce.Wychodząc poza naszą kadrę, nie można mieć wątpliwości co do wysokiej formy Noriakiego Kasaiego czy Simona Ammanna. Nie deprecjonujemy również dyspozycji Romana Koudelki czy Petera Prevca. Ostatnie skoki pokazują jednak, że głównym faworytem do triumfów w Lillehammer będzie Anders Fannemel. Skoczek przy okazji każdej próby potwierdza, że u siebie jest piekielnie mocnym zawodnikiem. Zresztą czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej nie może być przypadkiem.
Sobotni konkurs główny zaplanowano na godzinę 16.15. W niedzielę rywalizacja rozpocznie się o 14.15. Półtorej godziny wcześniej wystartują kwalifikacje.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)