Zanim seniorzy rozpoczną walkę o mistrzowskie tytuły w Falun, bardzo ważna próba czeka ich młodszych kolegów. W środę, w kazachskich Ałmatach rozpoczęły się mistrzostwa świata juniorów.
Mistrzostwa świata juniorów, w przeciwieństwie do mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, odbywają się co roku. Prawo do startu w nich mają zawodnicy, którzy w danym roku ukończą, bądź ukończyli 20 lat. Pierwsza edycja MŚJ została rozegrana w 1977 roku w szwajcarskim Sainte - Croix, gdzie po najcenniejszy z krążków sięgnął Czech, Pavel Fizek. Szansę na występy w MŚJ od 2006 roku mają również kobiety. Pierwszy w historii tytuł mistrzowski powędrował do Niemki - Juliane Seyfarth. Tegoroczne zawody odbywają się w Ałmatach, na obiekcie o punkcie konstrukcyjnym K- 95. Do Kazachstanu pojechało 75 skoczków i prawie o połowę mniej, bo 37, skoczkiń.
Po czterech seriach treningowych, które odbywały się we wtorek i w środę, coraz głośniej mówi się o głównych faworytach. Wśród mężczyzn niekwestionowanym liderem wydaje się być Norweg, Phillip Sjoeen. Zawodnik triumfował w każdym z treningów. Z dobrej strony prezentował się także jego kolega z drużyny, Johann Andre Forfang, oraz inny bardzo utalentowany skoczek, który odnosił już sukcesy wśród seniorów. Mowa o Andreasie Wellingerze. Do Kazachstanu Niemiec pojechał tuż po długiej rekonwalescencji, wymuszonej poważną kontuzją. Wśród pań najlepiej spisywała się Austriaczka, Chiara Hoelzl, która jest główną pretendentką do złota.