Kamil Stoch zjawił się w Gdańsku w samo południe wraz z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego - Apoloniuszem Tajnerem. Odwiedził on dzieci ze szkółki Lechii Gdańsk, które trenowały w ramach programu Biało-zielona przyszłość z Lotosem. Następnie najlepszy polski skoczek odpowiadał na pytania zaciekawionych dzieci. Radził sobie z nimi bardzo dobrze. - W dzieciństwie grałem w piłkę nożną. Nie grałem w żadnym klubie, tylko w szkole. Moim ulubionym klubem piłkarskim jest Liverpool - powiedział mistrz olimpijski.
[ad=rectangle]
Stoch był też zapytany o swoje uczucia po zdobyciu złotego medalu w Soczi. - Czułem wielką radość i to, że wszystkie lata treningów i cały wysiłek, który wkładałem po to by być najlepszy się opłacał. Wróciło to ze zdwojoną siłą w tym momencie - przyznał.
Gdańskie dzieci pytały między innymi o to, czy Kamil Stoch wygrywał turnieje również w dzieciństwie. Skoczek przyznał też, że uprawia swoją dyscyplinę już 20 lat. - Akurat skoczek ma o tyle dobrze, że może zostawiać trofea w domu. Wy macie gorzej, bo musicie je zostawiać w klubie - stwierdził Stoch zapytany o to co robi z trofeami.
Skoczek narciarski wspierany - podobnie jak młodzi piłkarze Lechii - przez Grupę Lotos przyznał, że wiara w sukces jest bardzo potrzebna do tego, by go osiągnąć - Oczywiście wierzyłem w to, że będę najlepszy. Do każdego ćwiczenia podchodziłem z wiarą, że kiedyś tak się to stanie - podsumował.
Trening pod okiem mistrza. Stoch i młodzi piłkarze
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.