Raport The Nielsen Company jasno wskazuje na to, że łączna widownia Pucharu Świata w skokach narciarskich nie uległa zmianie. Odrobinę wzrosło oddziaływanie mediów. Poza tym odnotowano znaczny wzrost łącznego czasu emisji (aż o 15 proc.).
Od listopada do marca zmagania w ramach Pucharu Świata śledziło 1,6 mld kibiców na całym świecie.
Największym zainteresowaniem skoki narciarskie cieszyły się w Niemczech. Ten kraj wyprzedził Polskę, która była na pierwszym miejscu w trzech z ostatnich pięciu sezonów.
Skumulowana widownia PŚ w Niemczech wyniosła 741,37 mln (o 18 proc. więcej niż we wcześniejszym sezonie). Wzrosty odnotowane zostały też w Czechach (36,5 proc.), Austrii (27,7 proc.), a także Finlandii (24,9 proc.). Aż 400 proc. wzrost zaliczyła Szwecja, jednak w tym przypadku mamy do czynienia z niewielkimi liczbami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą
Polska zajęła drugie miejsce pod względem liczby widzów po Niemczech, osiągając wynik 450,56 mln. Był to jednak spadek o 22,7 proc. w porównaniu z poprzednim sezonem. Spośród największych rynków większy spadek odnotowały jedynie Norwegia (37,4 proc.) i Japonia (24,8 proc.).
Poza tym Niemcy wyprzedziły Polskę, stając się liderem pod względem wpływu medialnego. Nasi zachodni sąsiedzi odnotowali wzrost o 28 proc., podczas gdy Polska zanotowała spadek o 21 proc.
W Niemczech nastąpił wzrost średniej liczby widzów oglądających transmisje konkursów na żywo, co jest pierwszym takim wzrostem od kilku lat. Średnia widownia wyniosła 2,87 mln, w porównaniu do 2,54 mln w poprzednim sezonie.
W Polsce natomiast średnia wyraźnie spadła, co nie jest oczywiście zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że nasi skoczkowie nie zachwycali - jedynie Aleksander Zniszczoł dwukrotnie stawał na podium.
Średnia oglądalność spadła z 1,69 mln do 1,13 mln na TVN i z 1,92 mln do 1,3 mln na TVP, natomiast na Eurosporcie utrzymała się na poziomie około 0,6 mln.