Kariera Anssi Koivuranta składa się z dwóch części - najpierw był kombinatorem norweskim i to na tyle dobrym, że w jego dorobku jest Kryształowa Kula za zdobycie Pucharu Świata. Fin zawsze lepiej spisywał się na skoczniach niż na trasach, więc gdy okazało się, że problemy zdrowotne uniemożliwią mu dalsze bieganie, przekwalifikował się na skoczka i porzucił dwubój. W nowej dyscyplinie spisywał się różnie - odniósł wprawdzie jedno zwycięstwo w loteryjnym jednoseryjnym konkursie w Innsbrucku, ale do dawnych osiągnięć w kombinacji zabrakło mu bardzo wiele.
Obecnie wiadomo już, że dalszych sukcesów nie będzie, bo kariera Koivuranty jest zakończona. Wiosną Fin zapowiadał wprawdzie, że jedynie zawiesza starty i kiedyś wróci jeszcze do sportu, ale decyzja ta przerodziła się w myśl o definitywnym pożegnaniu się ze skakaniem. Niedawno Koivuranta rozpoczął 2,5-letnie szkolenie w fińskiej Patrii, które ma zaowocować zdobyciem licencji pilota. Nowe wyzwanie tak go zafascynowało, że skoczek zupełnie porzucił plany powrotu do sportu.
Wielu Finów, jak choćby Janne Ahonen czy Harri Olli, po przerwie nie wytrzymywało i wznawiało kariery, ale Koivuranta deklaruje, że w jego przypadku na pewno tak nie będzie. - Ogień całkiem się wypalił - powiedział były już skoczek, który zamienia kilkusekundowe pobyty w powietrzu na plany o lataniu wielogodzinnym.