Apoloniusz Tajner: Schlierenzauer wraca do wielkiej formy
- Polscy kibice mogą liczyć na Kamila Stocha - stwierdził prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Były szkoleniowiec Adama Małysza ocenił także formę innych kadrowiczów i szanse Noriakiego Kasaiego na ewentualny triumf w Pucharze Świata.
W piątek skoczkowie rozpoczną kolejny sezon zimowy. Rywalizacja wzorem lat ubiegłych rozpocznie się na Vogtlandarenie (HS140) w Klingenthal. Po udanym sezonie letnim reprezentacja Polski w pierwszej części walki o Kryształową Kulę będzie mogła wystawić aż siedmiu skoczków. W powołaniach na niemieckie zawody nie zabrakło miejsca dla Kamila Stocha, Piotra Żyły czy Dawida Kubackiego. Ostatni z wymienionych ma za sobą świetne lato i wielu kibiców zastanawia się, czy będzie potrafił przenieść swoją dyspozycję na sezon zimowy.
WP SportoweFakty: Dawid Kubacki będzie tak samo silny jak podczas tegorocznego Grand Prix?
Apoloniusz Tajner: Przede wszystkim Kubacki utrzymał tę technikę skakania na progu, jaką wcześniej wypracował na treningach. Jego tor lotu zawsze był bardzo wysoki. Często wydawało się, że skok będzie bardzo daleki, a nagle Polak spadał z dużej wysokości na zeskok. Oczywiście już od kilku lat Dawid pracował z trenerami nad spłaszczeniem skoku, ale nie przynosiło to wymiernych efektów. Wreszcie jednak zawodnik i sztab szkoleniowy wypracowali odpowiedni kierunek. Przez całe lato odbicie wyglądało bardzo dobrze. Jeśli Polak utrzyma tę technikę, a nie widzę powodów żeby nie miało tak być, to może być jednym z pozytywnych zaskoczeń sezonu.
W jakiej zatem formie są Biało-Czerwoni na początku sezonu 2015/2016?
- Po obejrzeniu kilku skoków mogę zapewnić, że kadra jest przygotowana do sezonu. Technika odbicia na progu i sama faza lotu wskazują, że zawodnicy obyli się już ze skakaniem. Po treningu rozmawiałem ze skoczkami oraz sztabem szkoleniowym. Na spotkaniu powiedziałem im, że są gotowi do rywalizacji w Pucharze Świata.
Który z Polaków najlepiej prezentuje się na skoczni?
- Odpowiem w ten sposób: największą szansę na równe i dalekie skakanie przez cały sezon ma Kamil Stoch. Mistrz olimpijski zdobył już Kryształową Kulę i ma prawo znów myśleć o takim triumfie. Jeśli obędzie się bez wpadek, to możemy na niego liczyć. W wysokiej formie są także Maciej Kot, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Ta czwórka powinna stanowić trzon reprezentacji i liczyć się w tych najważniejszych zawodach.
Jak oceni pan skład powołany przez Łukasza Kruczka na inauguracyjne zawody w Klingenthal?
- Szkoleniowcy wahali się co do siódmego skoczka. To dobry znak, ponieważ kolejni zawodnicy, którzy tym razem nie zmieścili się do składu, także prezentują wysoki poziom. Szóstka była raczej pewna. O ostatnie wolne miejsce walczyli Stefan Hula, Krzysztof Biegun, Aleksander Zniszczoł i Bartłomiej Kłusek. Ostatni z tej czwórki prezentował się najlepiej na ostatnich treningach w Wiśle.
Jaki będzie najważniejszy cel kadry w tym sezonie?
- Teoretycznie imprezą główną są mistrzostwa świata w lotach, ale pamiętajmy, że jest to konkurencja nieolimpijska. Wobec tego sukcesy osiągnięte na nich są prestiżowe, ale mają mniejszą wartość niż medale na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. Te zawody trzeba mieć jednak na uwadze, podobnie jak Turniej Czterech Skoczni. W grudniowych konkursach Pucharu Świata będzie szansa dobrze wejść w rywalizację z najlepszymi, co pozwoli odpowiednio przygotować się do Turnieju oraz mistrzostw świata w lotach.
Czy jeśli będzie szansa na triumf reprezentanta Polski w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, kadra w najsilniejszym składzie wystartuje we wszystkich konkursach?
- Na pewno nie można zapominać o Pucharze Świata. Jeśli któryś z Polaków rzeczywiście będzie miał realne szanse sięgnąć po Kryształową Kulę, to oczywiście główny zainteresowany na pewno pojedzie na zawody do Sapporo czy Ałmatów w Kazachstanie.Można realnie brać pod uwagę Noriakiego Kasai w kontekście walki o Kryształową Kulę?
- W mojej ocenie nie. W przypadku Japończyka nie chodzi nawet o wiek, ale o aktualny poziom sportowy. Próby najlepszego skoczka sezonu charakteryzują się błyskotliwością. Tego brakuje już Kasaiemu, który bardziej bazuje na swoim doświadczeniu. Oczywiście dzięki swojej pracy nadal będzie w czołówce, ale jego skoki nie pozwolą mu włączyć się do walki o Kryształową Kulę.
Kto zatem jest pana faworytem w tej rywalizacji?
- Zwróciłbym uwagę na Gregora Schlierenzauera, który wraca do wielkiej formy. Oczywiście my możemy liczyć na Kamila Stocha.
Rozmawiał Szymon Łożyński
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)