Sytuacja przybrała niekorzystny obrót po zmianach na szczeblach władzy parlamentarnej. - Od wiosny konieczność modernizacji Wielkiej Krokwi jest cały czas na tapecie. Ministerstwo Sportu i Turystyki jest niestety bardzo niestabilne. W ostatnich latach bez przerwy są tam zmiany. Gdy tylko udało się coś przygotować, to nowy układ wstrzymywał wszystko i od nowa trzeba było rozpocząć starania - przyznał Apoloniusz Tajner na łamach oficjalnej strony PZN.
Na szczęście nowa władza prawdopodobnie także znajdzie pieniądze potrzebne na wyremontowanie obiektu. - W ubiegłym tygodniu odbyła się Sejmowa Komisja Sportu. Wzięli w niej udział nowy MSiT Bańka, Dyrektor Departamentu Sportu Wyczynowego Kajetan Broniewski oraz moja osoba. Nie ma w tej chwili nikogo, kto by się sprzeciwiał, jest absolutna akceptacja - zapewnił były trener m. in. Adama Małysza.
Pozyskanie środków finansowych nie kończy jednak telenoweli pod nazwą "Remont Wielkiej Krokwi". - Problem jest tylko w tym, że procedury związane z wystąpieniem o przebudowę czy budowę są czasochłonne. One mogą spowodować takie przesunięcie, że inwestycja będzie zagrożona. Myślę jednak, że wszystko uda się przy dobrej woli wszystkich stron, a ta dobra wola w tej chwili jest - podkreślił prezes Tajner, który jak zawsze pozostaje optymistą.
Niestety na razie chmury nad zawodami PŚ w skokach narciarskich w Zakopanem są coraz ciemniejsze. Walka o Kryształową Kulę od sezonu 2016/2017 bez stolicy polskich Tatr jest coraz bardziej realna.
Źródło: PZN