Trwa kryzys fińskich skoków. Hannu Lepistoe znalazł jeden z powodów zapaści?

Tegoroczny sezon jest kolejnym całkowicie nieudanym dla fińskich skoczków narciarskich. Hannu Lepistoe, legendarny trener prowadzący nie tylko Finów, ale i Adama Małysza, uważa, że zna jeden z powodów takiego stanu rzeczy.

W tym artykule dowiesz się o:

W poprzednich latach przynajmniej niektóre konkursy były dla Finów udane. Anssi Koivuranta w 2014 roku wygrał nawet loteryjne zawody w Innsbrucku, czasami błysnęli Jarkko Maeaettae czy Lauri Asikainen. Bieżący sezon jest jednak na tyle beznadziejny, że trener kadry Jani Klinga przyznał, iż za sukces na Turnieju Czterech Skoczni będzie uznawał każde wejście któregokolwiek zawodnika do drugiej serii, czyli miejsce w najlepszej trzydziestce.

Dalsze pogłębianie się fińskiego kryzysu niepokoi Hannu Lepistoe. Wybitny szkoleniowiec, który miał okazję współpracować z plejadą gwiazd, jest zdania, że zna powód obecnego stanu rzeczy. Zdaniem Lepistoe tegoroczny krach jest związany z ostatnim okresem przygotowawczym.

- Trzeba zastanowić się jak to się stało, że tak to wszystko wygląda. Główny powód to jednak brak treningowych skoczni. Ta w Lahti była w remoncie, tej w Kuusamo nie użyto, a o tej w Kuopio wielu mówi, że nie jest dobra do trenowania. Modernizacja w Lahti zakończyła się z opóźnieniem. Tymczasem żadne zgrupowanie i żadne inne ćwiczenia nie zastąpią treningu na skoczni - powiedział Lepistoe.

W Turnieju Czterech Skoczni wystąpi trzech Finów - to Lauri Asikainen, Ville Larinto i Harri Olli. Jak dotąd z tego grona punktował tylko Asikainen, który w Lillehammer był nawet siódmy, ale jego drugi najlepszy rezultat to już tylko dwudziesta siódma pozycja.

Zobacz także: Piotr Żyła znów zaskakuje

Komentarze (0)