Plany są ambitne - zakładają trwającą osiem dni imprezę, w ramach której rozegranych zostałoby aż sześć konkursów w Oslo, Lillehammer, Trondheim oraz Vikersund. Impreza byłaby ostatnim wielkim punktem programu każdej edycji Pucharu Świata - odbywałaby się zawsze już po igrzyskach olimpijskich czy mistrzostwach świata. Propozycja, która wyszła ze strony norweskich działaczy, ma być przedyskutowana podczas letniego kongresu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. FIS wstępnie jest za, podobnie jak dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer.
- Chcemy stworzyć Norweski Turniej Czterech Skoczni - powiedział wprost Clas-Brede Brathen, dyrektor sportowy norweskiej reprezentacji. - Mamy ambicje, aby nasz zespół był w kolejnych latach najlepszy na świecie. W tej sytuacji musimy mieć tego rodzaju imprezę.
- To byłoby coś wspaniałego, co znaczyłoby dla nas wiele. Rozegranie wszystkich krajowych konkursów w jednym tygodniu ułatwiłoby także podróże z zawodów na zawody. Nie byłaby to impreza jednorazowa, ale coś co kontynuowalibyśmy również w kolejnych latach, a to ważne i dla kibiców i dla rozwoju skoków - dodał Alexander Stoeckl, trener norweskiej kadry.
Pierwsza edycja Norweskiego Turnieju Czterech Skoczni ma się odbyć już za rok. Jeszcze niedawno rozgrywano podobną imprezą, którą był Turniej Skandynawski. Zawody łączące konkursy w Norwegii, Szwecji i Finlandii nie cieszyły się jednak wielkim prestiżem. Norwegowie mają nadzieję, że teraz będzie inaczej.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: fantastyczna bramka na Euro!
Turniej Czterech Skoczni już jest. Chcą zrobić drugi "jadąc" na wcześniejszych pomysłach. Kibice przyjdą/pójdą na wszystko. Pogoda też ma swoje do powied Czytaj całość