Czerwcowy kongres FIS-u, na którym zapadły ostateczne decyzje w sprawie kalendarza Pucharu Świata na sezon 2016/2017, zaskoczył obserwatorów i kibiców. Inauguracja zimowego cyklu odbędzie się znów w Kuusamo, mimo że pierwotnie fińska Ruka nie znalazła się w prowizorycznym kalendarzy. Rafał Kot zdradził argumenty, które mogły przekonać włodarzy światowej federacji do zmiany decyzji.
- Sami zawodnicy niejednokrotnie podkreślali, że organizacja zawodów w tej miejscowości, właśnie ze względu na loteryjność konkursów, mija się z celem. Finowie zobowiązali się jednak do znacznego poprawienia kurtyn wzdłuż zeskoku, które mają chronić przed wiatrem. Dotychczas były ona za niskie. Od przyszłego sezonu mają być wyższe i zasłaniać większą część obiektu. Zamontowanie tych kurtyn i dodatkowo zimowa aura, która w tym czasie panuje w Kuusamo, najprawdopodobniej zadecydowały o tym, że FIS dał Finom jeszcze jedną szansę. Skandynawom na pewno zależało, by Ruka Triple odbyło się tak jak w poprzednich sezonach, czyli z biegami, skokami i kombinacją norweską - wyjawił były fizjoterapeuta polskiej kadry.
W Europie uwagę kibiców przykuwa przede wszystkim Euro 2016. Tymczasem polscy skoczkowie pod wodzą nowego szkoleniowca intensywnie przygotowują się do nowego sezonu. Rozmówca WP SportoweFakty miał możliwość przyjrzenia się z bliska pracy Austriaka z podopiecznymi.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Ukraina zawiodła na całej linii. "To są dramaty wewnątrz szatni"
- Współpraca układa się bardzo dobrze. Zawodnicy dogadują się z nowym szkoleniowcem jak i jego sztabem. Zostało wprowadzonych wiele nowych rzeczy do treningów. Zmiany przeszły także kombinezony skoczków. Co najważniejsze każdy z zawodników ma poczucie, że szkoleniowiec poświęca mu dużo uwagi - przyznał wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z WP SportoweFakty.
Za niecały miesiąc, 16 lipca, najlepszych skoczków na świecie czeka pierwszy poważny sprawdzian. Tego dnia we francuskim Courchevel odbędzie się inauguracyjny konkurs Letniego Grand Prix. Dla Biało-Czerwonych wyniki w tym cyklu nie będą jednak najważniejsze, ponieważ ich praca ma zaowocować dopiero od grudnia do marca podczas kolejnej walki o Kryształową Kulę.
- Treningi, biorąc nawet pod uwagę etap przygotowań, są ciężkie. Skoczkowie mają jednak chęci do pracy i wiedzą, że przyniesie to korzyści zimą - zapewnił Rafał Kot.