- Najpierw zawodnicy będą trenować w domu, a następnie mamy małe zgrupowanie w Innsbrucku. Nie możemy cały czas skakać na tych samych skoczniach, a obecnie w Polsce czynny jest tylko jeden duży obiekt - w Wiśle, stąd musimy też trenować poza krajem. Zdecydowałem, że pojedziemy do Innsbrucka, bo to jeden z obiektów Turnieju Czterech Skoczni. Byliśmy już wcześniej w Bischofshofen. Później, w październiku, planujemy zgrupowanie na torach lodowych w Oberstdorfie. Możliwe, że czynna będzie też skocznia w Garmisch-Partenkirchen. Wtedy podczas przygotowań do sezonu mielibyśmy za sobą komplet czterech skoczni. Wcześniej, przed finałem FIS Grand Prix czeka nas zgrupowanie w Planicy - poinformował w rozmowie z Polskim Związkiem Narciarskim Horngacher.
Trener kadry zaznaczył, że nie będą to stricte przygotowania do Turnieju Czterech Skoczni. Po prostu uważa za słuszne treningi na tych obiektach. - Wszystkie posiadają igelit, więc dlaczego by na nich nie skakać latem? Bylibyśmy niemądrzy, gdybyśmy z tego nie korzystali. Każda skocznia jest inna, dwie z nich mają tory lodowe, więc już w październiku będzie można trenować na rozbiegu lodowym.
Na zgrupowanie do Innsbrucka nie pojadą Stefan Hula, Andrzej Stękała i Jakub Wolny - będą startować w FIS Grand Prix w Czajkowskim. Pozostała piątka kadry A wybierze się do Austrii.
Horngacher dodał, że w finałowych konkursach FIS GP w pełni wykorzysta pulę siedmiu zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze przygotowania skoczków narciarskich (źródło TVP)
{"id":"","title":""}