W sobotę o godzinie 13:00 w Wiśle odbędzie się konferencja, podczas której wystąpi Adam Małysz. Podczas spotkania z dziennikarzami opowie o swojej nowej roli w polskich skokach narciarskich. Wszystko wskazuje, że będzie to funkcja dyrektora sportowego Polskiego Związku Narciarskiego, do której był przymierzany już wiosną.
- Z Adamem Małyszem mieszkamy w jednym mieście i spotykamy się bardzo często. Ciągle mu powtarzam, że widzę go przy skokach, bo jest wielkim autorytetem i wielką postacią. Młodzi zawodnicy i trenerzy są w niego zapatrzeni. Liczę, że Adam będzie pracował w Polskim Związku Narciarskim - mówił nam w marcu wiceprezes PZN Andrzej Wąsowicz.
Sam Adam Małysz podchodził do tego z dużym dystansem.
- Jako trener prowadzący kadrę na pewno bym się nie widział, ale mogę pomagać z boku i doradzać. Jeżeli chodzi o stanowisko dyrektora sportowego, to było to wspominane, ale nigdy poważnie do tego nie podchodziłem i nad tym się nie zastanawiałem. Zawsze byłem blisko skoków, ale teraz robię coś innego i chciałbym to kontynuować. A tego nie da się pogodzić. Chyba, że miałbym być tylko doradcą - mówił Adam Małysz w rozmowie z WP SportoweFakty.
Teraz sytuacja się zmieniła. We wrześniu PKN Orlen wycofał się ze sponsoringu strategicznego dla Adama Małysza, a jego dalsza kariera w motosporcie znalazła się pod znakiem zapytania.
- Jeśli nie znajdę strategicznego sponsora, który udźwignie moje starty w Pucharze Świata czy Dakarze, to w głowie już przebłyskuje mi myśl, że nie będę jeździł. Chciałbym, bo włożyłem w ten sport zdrowie i serce, ale nie za wszelką cenę. Musi iść za tym wysoki poziom. Teraz znalazłem się na rozdrożu - mówił Małysz na łamach "Polska The Times".
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kapustka: euforia była niesamowita, po meczu aż zgubiłem telefon
Trudniejsze jest bycie byłym rajdowcem, niż skoczkiem z propozycją. Czy jednak być Panem Dyrektorem nie będzie tylko dodat Czytaj całość