- Czekamy na zakończenie pierwszej części prac na Wielkiej Krokwi. Gdyby do listopada udało się wykonać na tej skoczni tory lodowe i moglibyśmy skakać, byłoby super, ale to może być trudne do zrealizowania - stwierdził w ostatniej rozmowie z WP SportoweFakty Maciej Kot.
Wątpliwości triumfatora Letniego Grand Prix 2016 zostały jednak rozwiane. Podopieczni Stefana Horngachera jeszcze przed zmaganiami na Rukatunturi (HS 142) w Kuusamo, gdzie zostanie zainaugurowany kolejny sezon Pucharu Świata, będą mogli odbyć treningi na Wielkiej Krokwi im. Stanisława Marusarza (HS134).
Takie pozytywne informacje przekazał Rafał Kot. Wiceprezes TZN przedstawił jak wyglądają aktualne prace na obiekcie oraz wskazał datę, kiedy prace - jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego - powinny się zakończyć.
- Wylanie betonu pod nowe tory zostało już prawie zakończone. Od 15 października niemiecka firma rozpocznie montowanie torów lodowych. Prace powinny potrwać od 2 do 3 tygodni. Wszystko zależy od warunków pogodowych. Jeśli jednak nawet aura nie będzie sprzyjająca, to opóźnienia nie będą większe niż kilka dni. Wszystko wskazuje zatem na to, że około 10 a najpóźniej 15 listopada skocznia zostanie oddana do użytku - przyznał były fizjoterapeuta polskiej reprezentacji, dodając: - Na pewno Biało-Czerwoni przed inauguracją sezonu będą mogli odbyć trening na Wielkiej Krokwi.
Zajęcia na torach lodowych w Zakopanem mogą być kluczem do sukcesów naszych reprezentantów w pierwszej części sezonu zimowego. W poprzednich latach Biało-Czerwoni mieli problemy z przeniesieniem wysokiej formy z lata na rywalizację o Kryształową Kulę głównie dlatego, że odbyli za mało treningów na torach lodowych przed inauguracją. Dostęp do takich skoczni przed sezonem jest mocno utrudniony, gdyż każda z reprezentacji chce odbyć przynajmniej kilka zajęć na takim rozbiegu. Teraz Polacy będą mogli trenować na takim obiekcie u siebie, co będzie bez wątpienia ich dużym atutem.
ZOBACZ WIDEO Magiera o konflikcie właścicieli Legii