Najdłuższy staż w grupie serwismenów ma Kacper Skrobot, który pracuje w Kadrze A od 2012 roku, czyli od pięciu lat. - Wcześniej sam byłem skoczkiem, a po zakończeniu uprawiania sportu przez rok pracowałem jako trener z dzieciakami w klubie TS Wisła Zakopane. Gdy okazało się, że w kadrze potrzeba serwismena, zwróciłem się z propozycją pracy do Grzegorza Sobczyka, który awansował wtedy na stanowisko asystenta trenera głównego. Przyjęli mnie i tak jestem w kadrze do dziś - wspomina Kacper.
Rok później w jego ślady poszedł młodszy z braci. Kamil Skrobot też uprawiał skoki narciarskie i przez rok był zawodnikiem Kadry C, a potem przez dwa sezony - Kadry Młodzieżowej. Gdy znalazł się poza kadrą, przez rok przygotowywał się w klubie. - W końcu stwierdziłem, że nie mam motywacji do dalszych treningów i w kolejnym roku zajmowałem się pracą z dziećmi w klubie KS Chochołów. Potem tak dobrze się poukładało, że znalazłem się w Polskim Związku Narciarskim - opowiada Kamil, który w sezonie 2013/14 rozpoczął pracę serwismena w kadrze juniorów prowadzonej przez Macieja Maciusiaka. - Fajnie, że udało się znaleźć pracę w skokach narciarskich, którymi zajmowaliśmy się od dziecka. Wokół nas są dalej ci sami ludzie, nasi przyjaciele. To praca, ale dla mnie osobiście to też po części hobby. Idę na skocznię, bo chcę, a nie dlatego, że muszę. To duże szczęście podchodzić do pracy z taką pasją - tłumaczy Kamil Skrobot.
Na co dzień bracia pracują w różnych kadrach: Kacper w A, natomiast Kamil w B, więc nieczęsto spotykają się na skoczni. - Jeździmy na różne zawody, ale podczas FIS Grand Prix i Pucharów Świata organizowanych w Polsce startuje bardzo duża grupa polskich zawodników i wtedy pracujemy razem - wyjaśnia starszy ze Skrobotów. - Bardzo lubię te chwile, gdy możemy współpracować, bo dobrze się rozumiemy. Podczas zawodów jest dużo pracy, ale gdy dobrze ją rozdzielimy na dwie osoby, to uzyskujemy lepszą jakość i mamy czas na spokojne wykonanie wszystkich rzeczy. Zawsze sobie pomagamy, razem działamy, a jeśli trzeba, to prosimy o pomoc - komentuje Kamil.
Nowy sezon przyniósł wiele zmian w Kadrach Narodowych, w tym powiększenie teamu serwisowego. - W pierwszym periodzie Pucharu Świata wystąpi siedmiu polskich zawodników. Jeden serwismen miałby naprawdę dużo roboty z nartami i sprzętem. A do tego często kilku zawodników jedzie obok siebie, więc ciężko mu się dobrze przyłożyć, by odpowiednio posmarować wszystkie narty. Nowy serwismen będzie jeździł na wybrane, najważniejsze zawody, nie na wszystkie konkursy – zastrzega Adam Małysz, dyrektor koordynator Kadry Narodowej w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej PZN.
ZOBACZ WIDEO Rekordowy Robert Lewandowski
Wsparcie przyszło z biegów narciarskich. Na zgrupowaniu w Predazzo już w nowej roli - serwismena skoczków pojawił się Maciej Kreczmer. To jeden z najlepszych polskich biegaczy narciarskich, który wraz z Januszem Krężelokiem zajął piąte miejsce w team sprincie na mistrzostwach świata w Sapporo w 2007 roku, a w 2015 roku w Falun był ósmy w parze z Maciejem Staręgą. Po zakończeniu kariery sportowej w 2015 roku był serwismenem i sparingpartnerem w teamie Justyny Kowalczyk.
- W tym sezonie miałem być serwismenem w kadrze biegaczy, ale tydzień temu dostałem telefon od prezesa z informacją, że w skokach jest za mało serwismenów, a w biegach za dużo i zapytano mnie, czy nie chciałbym spróbować czegoś nowego. Umówiłem się na rozmowę z dyrektorem Adamem Małyszem, zgodziłem się na pracę ze skoczkami i właśnie w ten sposób znalazłem się na zgrupowaniu w Predazzo. W ogóle się tego nie spodziewałem i nigdy bym nie przypuszczał, że pojadę na zgrupowanie ze skoczkami, a nie biegaczami, ale myślę, że zmiana otoczenia dobrze mi zrobi i nauczę się czegoś nowego. Tę dyscyplinę sportu znałem przede wszystkim z telewizji, a teraz poznam ją od środka. Myślę, że będzie dobrze - zapowiada Maciej Kreczmer.
- Gdy rozmawiałem z Maćkiem o pracy w kadrze, to najważniejsze było dla mnie ustalenie, czy on sam tego chce. Skoczkowie to bardzo zgrany zespół i jeśli znajdzie się w nim taka osoba, która robi coś z musu, to nie będzie to funkcjonować. Widzę, że Maciek się dobrze odnalazł w grupie i bardzo chce pracować, więc myślę, że dla obu stron przyniesie to korzyść - dodaje Adam Małysz.
Może teraz Czytaj całość