Gdyby sobotni konkurs drużynowy w Klingenthal był konkursem indywidualnym Maciej Kot i Kamil Stoch zajęliby pierwsze i drugie miejsca. Po pierwszej serii niedzielnego konkursu indywidualnego to właśnie ci dwaj Polacy otwierali stawkę. Ostatecznie Stoch był czwarty, a Kot znalazł się na piątej pozycji.
- Szkoda, że Kamilowi i Maćkowi nie udało się utrzymać pozycji na podium. Na pewno byli faworytami tych zawodów. Każdy z nich mógł wygrać dzisiejszy konkurs. Sądzę, że trochę przeszkodził im wiatr, który w trakcie ich skoków mocniej wiał z tyłu. Wydaje mi się, że występujący przed nimi zawodnicy mieli lepsze warunki - wyjaśnił Piotr Żyła w rozmowie z serwisem skijumping.pl.
- Myślę, że Maciek i Kamil nie popełnili większych błędów, po prostu zabrakło dobrego noszenia w dolnej części zeskoku. Nie przełożyło się to na wskazania pomiaru wiatru, ale czasem wystarczą drobne różnice w termice, żeby sytuacja mocno się zmieniła - dodał.
Sam Piotr Żyła w niedzielnych zawodach w Klingenthal zajął dwudzieste miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Małysz, Stoch, Kowalczyk i... Jan Paweł II. Niezwykła ekspozycja Wojciecha Fortuny