Wspaniała forma polskich skoczków. "Można stawiać, że zostaną mistrzami świata"

PAP/EPA / GEIR OLSEN
PAP/EPA / GEIR OLSEN

Pierwsze tygodnie sezonu 2016/2017 są wyjątkowo udane dla polskich skoczków. Do imprezy docelowej, czyli mistrzostw świata w Lahti, pozostały jeszcze dwa miesiące, ale naszych zawodników stać na utrzymanie formy.

[tag=18726]

Rafał Kot[/tag], były fizjoterapeuta polskiej kadry, w poprzednich latach wielokrotnie powtarzał, że wymiernym punktem oceny formy Polaków będą grudniowe konkursy w Engelbergu. Słowa te zwykle padały po nieudanych inauguracjach w Kuusamo, gdzie słabsze wyniki można było usprawiedliwiać złymi warunkami atmosferycznymi. W Szwajcarii najczęściej rzeczywiście było już dobrze i od tego właśnie momentu sezonu zaczynaliśmy oczekiwać wartościowych rezultatów.

Tegoroczny Puchar Świata zawita do Engelbergu za tydzień, ale Polacy udadzą się tam w całkowicie innych nastrojach niż miało to miejsce podczas wielu poprzednich sezonów. Nie pojadą tam w nadziei, że coś w końcu wyjdzie - wychodzi bowiem już teraz. Nasza kadra ma za sobą trzy weekendy marzeń, okraszone pierwszym w historii zwycięstwem w zawodach drużynowych w Klingenthal i podwójnym triumfem w niedzielnym konkursie indywidualnym w Lillehammer. Co ważne, Polacy z tygodnia na tydzień czy wręcz z dnia na dzień zdają się coraz bardziej rozkręcać.

Za niespełna trzy tygodnie rozpocznie się Turniej Czterech Skoczni, dwa miesiące zostały natomiast do mistrzostw świata w Lahti, czyli bezsprzecznie najważniejszych zawodów sezonu. W historii zdarzały się przypadki, że skoczkowie, których forma eksplodowała w grudniu, nie potrafili jej dociągnąć aż do imprezy docelowej, ale u Polaków pesymistyczny scenariusz wcale nie musi się sprawdzić. Maciej Kot i Kamil Stoch skaczą bardzo dobrze, jednak wciąż nie są jeszcze perfekcyjni. Stefan Horngacher zdołał przygotować ich dobrze do sezonu, ale jednocześnie wie co zrobić, żeby szczyt formy przyszedł wtedy, kiedy przyjść powinien.

- Cały nasz zespół skacze tak dobrze, że można na nich stawiać, że zostaną mistrzami świata - mówi nam wprost Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski z konkursu na dużej skoczni podczas igrzysk w Sapporo. - Trener Horngacher już mówił, że dla niego najważniejsze są mistrzostwa świata, a nie Puchar Świata, chociaż wierzę, że w Pucharze też będą walczyć. Nie ma co się zachłystywać niedzielną wygraną, ale uważam, że nasi chłopcy mają szansę walczyć o zwycięstwa aż do samej Planicy. Horngacher powiedział "paliwa nam wystarczy" i ja w to wierzę. Bardzo dobrze się stało, że mają takiego trenera. Atmosfera jest dobra i aż przyjemnie oglądać ich skoki - mówi Fortuna.

ZOBACZ WIDEO Wielki sukces polskich skoczków. Czekaliśmy na to 637 dni

W 2001 roku Adam Małysz zdołał wygrać wszystko co było do wygrania - był najlepszy kolejno w Turnieju Czterech Skoczni, na mistrzostwach świata, a także w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Czy w tym roku któregoś z naszych reprezentantów stać na powtórkę takich osiągnięć? - Turniej Czterech Skoczni to prestiżowa impreza. Niemcy uważają nawet, że to jest coś ważniejszego niż mistrzostwa świata. Nie zawsze jednak tak się zdarza, że ktoś, kto wygra Turniej, jest potem mistrzem świata. Gdyby w Turnieju nikomu z naszych nie udało się zwyciężyć to nic się nie stanie, ale jeśli się uda wygrać jakiś konkurs lub nawet klasyfikację generalną, to oczywiście będzie bardzo dobrze. Chciałbym, żeby się zmieniali, żeby raz wygrywał Stoch, a raz Kot. Myślę, że Maciej też będzie miał w tym sezonie swoje pięć minut - uważa Wojciech Fortuna.

Zwycięstwa w Klingenthal i Lillehammer sprawiły, że w Polsce ponownie odżył boom na skoki narciarskie. Poziomu zainteresowania z czasów "Małyszomanii" jeszcze nie ma, ale informacje o sukcesie Stocha i Kota były sportową wiadomością numer jeden w niedzielny wieczór. - Takie zwycięstwa są nam potrzebne. Gdy coś w sporcie wychodzi to w Polsce wszyscy jesteśmy "happy". Jest to dla nas ważne. Dopiero zaczął się ten sezon, ale przecież do igrzysk też już nie jest daleko, więc bądźmy dobrej myśli. Życzę im już teraz, żeby w Pjongczang wyrobili sobie emerytury olimpijskie, bo im się to należy - mówi Wojciech Fortuna.

Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w dniach 17-18 grudnia w Engelbergu.

Źródło artykułu: