PŚ w Sapporo: wielki rewanż Kamila Stocha! Polak z 6 zwycięstwem w sezonie!

PAP/EPA / KIMIMASA MAYAMA
PAP/EPA / KIMIMASA MAYAMA

W niedzielę Kamil Stoch znokautował rywali! Polak z przewagą 7,4 punktu nad drugim Andreasem Wellingerem wygrał drugi konkurs PŚ w skokach w Sapporo. Najniższy stopień podium zajął Stefan Kraft, a czwarty był sobotni zwycięzca Maciej Kot.

Meteorolodzy zapowiadali, że w niedzielę podmuchy wiatru będą przekraczać aż 6 m/s. Sama aura była jednak nieco bardziej łaskawa dla skoczków. Co prawda wiatr pod narty był dość silny (uśrednione pomiary przekraczały nawet 2 m/s), ale jury dopięło swego i przeprowadziło kwalifikacje oraz główne zawody.

Eliminacje były bardzo udane dla Biało-Czerwonych. Ich zwycięzcą został Dawid Kubacki, który uzyskał 136,5 metra i o 4 punty wyprzedził Słoweńca Petera Prevca. Do konkursu zakwalifikował się także Jan Ziobro (5. miejsce) i Stefan Hula (33. pozycja).

Po eliminacjach najgłośniej mówiło się jednak o Macieju Kocie. 25-latek wykorzystał mocne podmuchy pod narty i uzyskał aż 144 metry, ustanawiając nowy rekord skoczni Okurayamy. Daleki skok oddał także Kamil Stoch (136,5 metra), co zwiastowało duże emocje w głównych zawodach.

Pierwsza seria nie przebiegła już tak sprawnie jak kwalifikacje. Jury ustawiło dość nisko rozbieg (9. belka startowa). Wiatr pod narty często zmieniał swoją siłę. Oczekiwanie na zapalenie zielonego światła wynikało jednak przede wszystkim z tego, że wiatr często zdecydowanie słabł i przy niskiej belce startowej nie mieścił się w ustawionym na ten konkurs korytarzu powietrznym.

[b]Zobacz wideo: Dawid Kubacki: trochę zazdroszczę Kamilowi Stochowi, chciałbym być na jego miejscu

[/b]

W niedzielę, zmieniające swoją siłę podmuchy pod narty miały jeszcze większy wpływ na wyniki rywalizacji niż dzień wcześniej. Konkurs przypominał rosyjską ruletkę. Przy taki nisko ustawionym rozbiegu tylko skoczkowie, którzy mieli odpowiednie noszenie pod narty na dole skoczni, byli w stanie walczyć o czołowe miejsca.

Szczęścia do warunków nie miał przede wszystkim Jan Ziobro. Tuż przed skokiem 25-latka wiatr ucichł. Polak nie mógł zrobić zbyt wiele i zakończył swój skok na 105. metrze i 50. centymetrze. Po swojej próbie bezradnie ręce rozłożył także Dawid Kubacki. Triumfator kwalifikacji uzyskał tylko 113,5 metra. Ziobro, Kubacki i Stefan Hula (116 metrów) zostali sklasyfikowani poza czołową trzydziestką.

Warto było jednak poczekać do końca pierwszej serii, by zobaczyć świetne loty Macieja Kota i Kamila Stocha. Na półmetku niedzielnych zmagań lider Pucharu Świata po skoku na 137,5 metra zajmował 2. miejsce, przegrywając tylko o 0,7 punktu z Andreasem Wellingerem. Z kolei trzeci był Maciej Kot, który uzyskał 133 metry. Zakopiańczyk do lidera tracił jednak aż 10 punktów.

W praktyce w walce o zwycięstwo liczyli się tylko Wellinger i Stoch. Z kolei Kot musiał przygotować się na zaciętą walkę o obronę 3. miejsca, bowiem na półmetku zawodów w walce o tą pozycję liczyli się jeszcze czwarty Robert Johansson, piąty Stefan Kraft i szósty Daniel Andre Tande. Cała trójka przegrywała z Polakiem o niecałe dwa metry.

Do finału awansował także Piotr Żyła. Wiślanin, podobnie jak Ziobro i Kubacki, nie miał szczęścia do warunków. Przy słabych podmuchach pod narty doleciał jednak do 121. metra, co pozwoliło mu zajmować 19. pozycje na półmetku.

Pod koniec pierwszej serii intensywnie zaczął padać śnieg. Dodając do tego wietrzną loterię, można było mieć wątpliwości, czy finałowa kolejka zostanie rozegrana. Jury jednak nie poddało się i drugą serię także rozegrano.

W niej zdecydowanie poprawił się Piotr Żyła. Dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata skoczył 125,5 metra i przesunął się z 18. na 12. lokatę.

Zgodnie z oczekiwaniami walka w czołówce była bardzo ciekawa. Najpierw zaatakował Daniel Andre Tande, który z dużymi problemami ustał skok na 142. metrze. Po nim jeszcze dalej skoczył Stefan Kraft. Austriak wyrównał rekord skoczni z kwalifikacji Macieja Kota, bowiem wylądował na 144. metrze. Po tej próbie jury obniżyło rozbieg z 9. do 8. platformy. Z niej 138 metrów uzyskał Kot. Przy ponad 25 punktach odjętych za wiatr to było jednak za mało by pokonać Krafta. Ostatecznie zakopiańczyk był czwarty.

Zawody wygrał natomiast Kamil Stoch! W drugiej serii dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi uzyskał w świetnym stylu aż 140 metrów. Po tej próbie Polak objął prowadzenie. Lider na półmetku, Andreas Wellinger, nie był w stanie skoczyć tak daleko. Niemiec doleciał do 132. metra i musiał zadowolić się 2. lokatą.

Stoch szybko zrewanżował się za nieudany sobotni konkurs, kiedy na skutek własnych błędów i złych warunków był dopiero 18. Niedzielny triumf to 21 wiktoria w karierze skoczka z Zębu.

Skoczkowie po rywalizacji w Sapporo zostają w Azji. W środę i czwartek (15-16 lutego) w koreańskim Pjongczang odbędą się dwa indywidualne konkursy PŚ. Relacja na żywo z zawodów oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.

wyniki niedzielnego konkursu w Sapporo:

miejscezawodnikkrajodległośćłączna nota
1. Kamil Stoch Polska 137,5/140 262,7
2. Andreas Wellinger Niemcy 140,5/132 255,3
3. Stefan Kraft Austria 132/144 249,6
4. Maciej Kot Polska 133/138 244,7
5. Daniel Andre Tande Norwegia 138/142 242,9
6. Peter Prevc Słowenia 132/138 239,3
7. Robert Johansson Norwegia 133/128,5 229,6
8. Daiki Ito Japonia 128/128 216,7
9. Markus Eisenbichler Niemcy 134/136 215,3
10. Vincent Descombes Sevoie Francja 129,5/127 214,2
12. Piotr Żyła Polska 121/125,5 205,8
33. Stefan Hula Polska 116 81,9
35. Dawid Kubacki Polska 113,5 81,5
39. Jan Ziobro Polska 105,5 73,5
Komentarze (36)
avatar
UNIA LESZNO kks
13.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ludzie co krytykuja nasze orly sa chorzy ale na nogi juz za pozno. 
jendrula
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie wiem dlaczego i niech mi ktoś wytłumaczy bo ja nie kumam że Mimo że wygrywają Polacy w Sapporo, Kamil jest liderem PŚ i drużyna prowadzi zdecydowanie w PN to i tak ktoś szuka drugiego dna.L Czytaj całość
avatar
Lovuś
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I wszystko wróciło do normy. :) 
avatar
Lukas Koz
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kot wczoraj powinien sam wygrac. Za 1 skok powinien dostac minimum po 19 od wszystkich sedziow. Dzisiaj Wellinger za praktycznie podparty skok, w dodatku nienajdluzszy dostaje 17,5 - 18. O co k Czytaj całość
avatar
Ksawery Darnowski
12.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Stoch po zwycięstwie Kota tak się wk....ł, że powiedział: jutro ja wygram. I wygrał.
Nawet gdy kilka razy z rzędu wygrywał Kraft to Stoch nie był tak wk....ny.
No nic, za chwilę powtórka nocneg
Czytaj całość