Na niedawnych mistrzostwach świata w Lahti polska reprezentacja zdobyła złoto w konkursie drużynowym na dużej skoczni, a Piotr Żyła na tym samym obiekcie sięgnął po brązowy medal w zawodach indywidualnych. Dla 30-letniego skoczka to życiowy sukces.
- Medal Piotrka był niesamowity, bo chyba nikt nie spodziewał się u niego takiego wzruszenia, tylu łez, całej tej sytuacji, gdy po medalu ciężko było mu coś powiedzieć. Sam nie wiedziałem w pewnej chwili, jak się zachować widząc łzy Piotrka, ale to było coś niesamowicie mocnego i szczerego - mówi Adam Małysz w rozmowie z Jakubem Ciastoniem z serwisu redbull.com.
- Widać było, że kosztowało go to bardzo dużo. Chwała i cześć mu za to, że w końcu zaufał trenerowi, zgodził się, żeby Stefan był jego mentorem. Posłuchał go i za wszelką cenę próbował się zmienić i dążył do stabilności. (...) Piotrek w swoim skakaniu wykonał prawdziwą rewolucję, bo nie tylko zmienił pozycję podczas najazdu, ale też odbicie, podejście, styl lotu i lądowanie - podkreśla "Orzeł z Wisły".
Małysz doskonale rozumie emocje Piotr Żyły po zdobyciu brązowego medalu na mistrzostwach świata w Lahti.
Zobacz wideo: Jan Szturc: Stefan Horngacher dał Piotrkowi Żyle zastrzyk pozytywnej energii
- Piotrek doskonale wie, ile wysiłku go to wszystko kosztowało i myślę, że też stąd wzięło się to, jak puściły mu emocje po medalu. Wszyscy w końcu zobaczyliśmy, że to nie tylko jest śmieszek i żartowniś, ale też człowiek z wielką ambicją, wolą walki i z wielkimi emocjami schowanymi gdzieś tam w głębi - podkreśla dyrektor sportowy PZN.
- Ten śmiech i żarty skrywają człowieka wrażliwego, który kumuluje w sobie emocje, ale jak każdy, musi czasem dać im upust. I to właśnie stało się po zdobyciu brązowego medalu - dodaje.
Dla Piotra Żyły obecny sezon jest najlepszym w karierze. Zanim sięgnął po brązowy medal mistrzostw świata, wywalczył w styczniu drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni.