W sezonie 2016/2017 Norwegia uplasowała się na czwartym miejscu w klasyfikacji Pucharu Narodów. Reprezentanci tego kraju znacząco przegrali z Polakami, Austriakami i Niemcami.
Wprawdzie Daniel-Andre Tande był trzeci w Turnieju Czterech Skoczni i Pucharze Świata. Blisko czołowej dziesiątki PŚ byli też Andreas Stjernen (12.) i Robert Johansson (14.), ale to za mało dla ważnego w sportach zimowych kraju. Tym bardziej, że nie udało się zdobyć medalu w zawodach indywidualnych na MŚ w Lahti.
Norwegowie wyciągnęli wnioski z niepowodzeń. Uznano, że najsłabszym ogniwem były słabej jakości kombinezony. Sam trener Alexander Stoeckl przyznał, że najgroźniejsi rywale dysponowali lepszym sprzętem. Różnica w jakości kombinezonów uwidaczniała się w locie, rywale byli w stanie osiągnąć lepsze odległości.
- Nie byliśmy wystarczająco odważni, aby zrobić kolejny krok w rozwoju. Rok wcześniej byliśmy dobrze przygotowani. Rywale, zwłaszcza ci najwięksi, przygotowali nowe rozwiązania - przyznał w rozmowie z NRK Stoekl.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał przed finałem Ligi Mistrzów - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
[/color]
- Po zmianach w przepisach powinniśmy lepiej popracować ze sprzętem. W lecie ubiegłego roku nie był testowany tak, jak powinien - dodał Daniel-Andre Tande.
Przed kolejnym sezonem Norwegowie stawiają na rozwój i nowe, konkurencyjne kombinezony. Najbliższy sezon jest niezwykle ważny, odbędą się w nim igrzyska olimpijskie w Pjongczang.
- Nadszedł czas na zmiany - przyznał dyrektor sportowy kadry Clas-Brede Brathen. Za słowami poszły czyny. Odpowiedzialny za stroje w norweskiej kadrze Andreas Vilberg przygotował zupełnie nowe kombinezony.
Zawodników czeka sporo pracy. - Dostali stroje, które są w pełni zgodne z regulaminem. Muszą je przetestować, zwłaszcza popracować nad wyjściem z progu - powiedział Vilberg.
Krawiec norweskiej kadry przyznał, że każdy najmniejszy szczegół nowych strojów jest rejestrowany i monitorowany. Wszystko po to, by pozostać w ramach przepisów i jednocześnie zapewnić zawodnikom możliwość uzyskania jak najdalszej odległości. Norwegowie szacują, że dzięki nowym strojom mogą latać nawet pięć metrów dalej niż do tej pory.
Daniel-Andre Tande jest przekonany, że kadra ma duży potencjał i oczekuje poprawy wyników. - W lecie będziemy startować w nowych strojach. Obecnie skaczemy w starych, gorszych. Wszystko dlatego, że na razie pracujemy nad techniką, a w gorszym kombinezonie trzeba wykonywać skok jeszcze dokładniej - przyznał.
O nowych strojach pozytywnie wypowiada się również Andreas Stjernen. - Wcześniej nie było tak dobrze. Myślę, że mamy przewagę porównując obecną sytuację do lat wcześniejszych - uważa.
Stoeckl chce, by kadra osiągnęła poziom Austrii i Niemiec, które według niego poświęcają dużo czasu, energii i pieniędzy na rozwój sprzętu. - Musimy również być na tym poziomie. To jest absolutnie kluczowe. Każdy wie, jak ważny jest sprzęt w skokach narciarskich, więc jesteśmy bardzo odważni w przygotowaniu czegoś zupełnie nowego - zapewnił.
Nowy sezon Pucharu Świata ma się rozpocząć 18 listopada zawodami w Wiśle.
A wydyma was Polska w dziurawych butach