Upadek reprezentanta naszych wschodnich sąsiadów wyglądał groźniej niż piątkowy Czecha Vojtecha Stursy. Rosyjskiemu skoczkowi tuż po wylądowaniu odpięła się lewa narta. Denis Korniłow nie był w stanie opanować już sylwetki i dość mocno uderzył ciałem o zeskok.
Nagle muzyka i głośny doping kibiców ustał. Na skoczni im. Adama Małysza zrobiło się cicho, a wszyscy czekali na pozytywny sygnał o stanie zdrowia skoczka. Rosjanin nie podnosił się z rozbiegu, podbiegły do niego szybko służby medyczne. Po chwili niepewności wszyscy odetchnęli jednak z ulgą. Korniłow wstał i opuścił zeskok o własnych siłach.
W sobotnim konkursie drużynowym Rosjanie zajęli 8. miejsce. Triumfowali świetnie dysponowani Norwegowie. Drugie miejsce ex aequo zajęli Polacy i Austriacy.
W sobotę w Wiśle miał miejsce jeszcze jeden upadek, na szczęście bez żadnych konsekwencji. W serii próbnej równowagi po wylądowaniu nie utrzymał podopieczny Łukasza Kruczka Alex Insam. Włoch wystartował jednak w pierwszej serii.
W niedzielę na zakończenie weekendu w Wiśle odbędzie się konkurs indywidualny Pucharu Świata. Początek pierwszej serii o 15:00, a treningu o 14:00. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
Korespondencja z Wisły, Szymon Łożyński.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Skoki narciarskie na stadionach? Myślę, że pójdziemy w tym kierunku
Przypomniała mi się smutna ballada z innych czasów:
"Bo gdy Titanic tonął,
to też orkiestra grała
Bo gdy Titanic tonął, Czytaj całość