To już 11. sezon nowotarżanina w rywalizacji o Kryształową Kulę. Z roku na rok 27-latek czyni stałe postępy w swojej karierze, skacze coraz lepiej, ale jeszcze nigdy nie zaznał smaku bycia na podium indywidualnych zawodów Pucharu Świata.
Czas wreszcie to zmienić i w sobotę będzie na to realna szansa. W piątek Dawid Kubacki był wyróżniającym się skoczkiem podczas treningów i kwalifikacji. Najpierw w świetnym stylu wygrał dwie serie próbne, w pierwszej osiągając aż 142 metry, czyli zaledwie 2 metry mniej od rekordu skoczni Domena Prevca.
Później w kwalifikacjach zajął 4. miejsce. Warto podkreślić, że w drugim treningu i w eliminacjach Polak skakał przy dość mocnym wietrze w plecy (uśredniony pomiar ponad 1,5 m/s), a mimo to poradził sobie doskonale. Widać, że Kubacki jest coraz bliżej swojej świetnej formy z lata. Do tego profil przebudowanej Gross-Titlis-Schanki (HS140) mu odpowiada, więc w sobotę możemy spodziewać się świetnego, najlepszego rezultatu w jego karierze. Dotychczas takowym jest 7. miejsce z konkursu indywidualnego w Kuopio w sezonie 2015/2016.
W sobotę powody do radości polskim kibicom może dać nie tylko Dawid Kubacki. W piątkowych kwalifikacjach bardzo dobrze wypadł Maciej Kot. Zakopiańczyk także przy mocnym wietrze w plecy uzyskał 130 metrów, zajął 5. lokatę i pokazał, że po niedzielnym upadku z Titisee-Neustadt nie ma już śladu, a jego forma również idzie do góry.
ZOBACZ WIDEO Obrona potężnym problemem kadry. Paweł Kapusta: Jeżeli się nie poprawimy...
Zagadką pozostaje dyspozycja w Engelbergu Kamila Stocha. W treningach dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi skakał bardzo dobrze (6. i 2. miejsce). W kwalifikacjach dość mocno spóźnił jednak skok. Doleciał do 122. metra i zajął 37. pozycję. W sobotę mistrz świata z Val di Fiemme musi zatem powrócić do swoich skoków treningowych, by włączyć się do rywalizacji z najlepszymi.
Oprócz Kubackiego, Kota i Stocha w sobotniej rywalizacji będziemy trzymać kciuki jeszcze za trzech Biało-Czerwonych. Eliminacje skutecznie przebrnęli również Jakub Wolny, Piotr Żyła i Stefan Hula. Ostatni z wymienionych zajął w nich 9. miejsce i w konkursie głównym może sprawić miłą niespodziankę.
Kandydatów do czołowych miejsc w sobotnich zawodach będzie wielu. Na pewno jednym z nich jest Niemiec, lider klasyfikacji generalnej i zwycięzca dwóch konkursów w bieżącym sezonie Richard Freitag. Mocny będzie wicelider cyklu Andreas Wellinger. Realną szansę na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie będzie miał obrońca Kryształowej Kuli, triumfator piątkowych kwalifikacji, Stefan Kraft. Nie można zapominać także o Markusie Eisenbichlerze (trzeci w eliminacjach), Norwegach (Johannie Andre Forfangu, Danielu Andre Tande i Robercie Johanssonie) czy Japończyku Junshiro Kobayashim.
Możemy szykować się na konkurs zacięty i pełen emocji do ostatniego skoku. Do tego w prawdziwie zimowej scenerii i przy wietrze, który nie powinien przeszkodzić w rozegraniu całych zawodów (maksymalnie 2 m/s).
Przypomnijmy, że po przebudowie Gross-Titlis-Schanki można na tym obiekcie skakać regularnie powyżej 140. metra. Rekordzistą jest Domen Prevc, który przed rokiem doleciał do 144. metra. Teraz Słoweniec właśnie w Engelbergu wystartuje pierwszy raz w sezonie 2017/2018 i realnym celem dla niego będzie walka o czołową trzydziestkę.
Początek sobotniego skakania w Szwajcarii o 15:00. Wówczas zostanie rozegrana seria próbna. Godzinę później ma rozpocząć się konkurs. Relacja na żywo z wszystkich sobotnich serii w Engelbergu oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.