PŚ w skokach: wracają kontrowersje wokół not sędziowskich

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Richard Freitag
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Richard Freitag

Podczas piątego weekendu Pucharu Świata 2017/2018 w skokach w Engelbergu po raz kolejny można było mieć zastrzeżenia dotyczące oceniania skoczków przez sędziów. Wątpliwości co do słuszności not pojawiły się w obu konkursach.

W sobotnich zmaganiach na Gross-Titlis-Schanze (HS140) triumfował Anders Fannemel zaledwie o 0,1 punktu przed Richardem Freitagiem. Czołową trójkę uzupełnił Kamil Stoch. Po rywalizacji były jednak zastrzeżenia co do not sędziowskich za finałową próbę Freitaga.

W drugiej kolejce Niemiec osiągnął 129,5 metra i teoretycznie wylądował telemarkiem. Nie do końca jednak tak było, bowiem jak pokazały powtórki telewizyjne lider Pucharu Świata wylądował bardziej na dwie nogi, a wysunął je do telemarku dopiero później.

Sędziowie jednak nie do końca to zauważyli, bowiem przyznali Niemcowi noty po 18,5 punktu, a przy takim lądowaniu powinien otrzymać co najmniej o 0,5 punktu mniej. Co prawda nie zmieniłoby to klasyfikacji zawodów, ale po raz kolejny pokazuje że lider cyklu zawsze traktowany jest trochę bardziej ulgowo niż pozostali skoczkowie, zwłaszcza ci z niskimi numerami startowymi.

Dobitnie pokazuje to przykład not dla Jakuba Wolnego w niedzielnych zawodach (24. miejsce). W premierowej serii były mistrz świata juniorów oddał bardzo dobrą próbę. Uzyskał 130 metrów w więcej niż przyzwoitym stylu (nienaganna sylwetka w locie i bardzo dobrze zaznaczony telemark). Tymczasem tylko jeden sędzia, ze Szwajcarii, przyznał Polakowi notę adekwatną do skoku (18,5). Dwaj inny arbitrzy dali po 18, a ocenę dwóch kolejnych (17,5) naprawdę trudno zrozumieć.

ZOBACZ WIDEO 9-letni Polak podbija świat skoków narciarskich. W Europie nie ma sobie równych!

Kontrowersyjne noty sędziów wracają po konkursach skoków narciarskich niczym bumerang. Tym samym może warto by światowa federacja bardziej pochyliła się nad tą kwestią. Po sezonie olimpijskim powinno poddać się pod dyskusję temat, czy w ogóle nie zrezygnować z ocen sędziowskich, skoro coraz częściej zdarza się, że mają one niewiele wspólnego z rzeczywistym stylem zaprezentowanym przez danego skoczka w locie i przy lądowaniu.

Z pewnością kontrowersji wokół not nie zabraknie także podczas 66. Turnieju Czterech Skoczni, który rozpocznie się już 29 grudnia kwalifikacjami w Oberstdorfie. Relacja na żywo z niemiecko-austriackich zawodów oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.

Komentarze (14)
avatar
Ireneusz Cichy
21.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sędziowanie skoków przez sędziów mnie wkurza. Nota za skok składa się z punktów za odległość i styl. Odległość ok, ale styl. Sędziowie robią to nieuczciwie. i noty uzależniają również od odległ Czytaj całość
avatar
jotwu
21.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A najbardziej to widać u Ammanna.Jak sędziwie dopatrują się u niego telemarku to chyba tylko oni wiedzą.On w dalszym ciągu ląduje na dwie nogi.Tak było zawsze.Nawet podczas igrzysk. 
avatar
yes
19.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętam, że w latach sześćdziesiątych były zastrzeżenia do punktowania skoków i w łyżwiarstwie figurowym... 
podmuch wiatru
19.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
bez not będzie wielkie lamanie kosci, bo co ckoczy 150m i padnie i o wygra tym zawody... noty sędziowskie musza byc 
avatar
gmk38
19.12.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Niemcy prawie zawsze mają zawyzone noty i przy ciut gorszych warunkach sa strzymywani na belce a Polacy od razu puszczani